Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Recenzje filmów 2014. Gdzie jest "Nikita" i "Leon zawodowiec"? [RANKING FILMÓW]

Henryk Tronowicz
20 lat temu Luc Besson poderwał kino rozrywkowe do lotu. "Nikita", a potem "Leon zawodowiec" to były porywające lekcje reżyserii. To było efekciarstwo - może ktoś powiedzieć. No to ja powiem, że to było efekciarstwo, które chwilami budziło wiarę w autonomię kina, w to, że reżyser nie filmuje gadających głów, ani nie stosuje cyfrowych (oszukańczych) sztuczek, tylko opowiada, owszem, "rzeczy niestworzone", ale opowiada je tak, jak Pan Bóg przykazał.

Potem w "Piątym elemencie" niestety Besson dał się skusić owej modzie na zdjęcia wykonane przez magów od komputera, ale magia reżysera przy tym umknęła. Czaru zwariowanych atrakcji z "Nikity" czy z "Leona" już nie było ani za grosz.

I oto Luc Besson postanowił w filmie "Porachunki" powrócić do tamtej konwencji (konsultując się z Martinem Scorsese). Nie powiem, powstało dzieło zabawne, satyryczne, soczyste. Mój sentyment do tego wywrotowego filmowca (mówię o Bessonie, nie o Scorsese) nie mija. Rozrywkowe grymasy i odzywki Roberta De Niro, budzą po staremu uśmiech. Tylko może formuła się wyczerpała? Huraganową finałową rewolwerową rozróbę w "Porachunkach" kręcili Bessonowi chyba asystenci. Gdzieś uciekła finezja, którą miały zaskakujące dzieła tamte.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto