Zobacz poprzednie "Dziewięć filmów, dziewięć gustów" - RECENZJE FILMOWE
Jak chytra mrówka mrówkojada pożarła
Po jednych filmach śpi się lepiej, po innych gorzej. Po jeszcze innych śpi się źle. Po obejrzeniu "Małych stłuczek" spało mi się źle. Mimo że to nie mój film, jednak za mną łazi. Przypomina mi pamiętnych "Ludzi z pustego obszaru", zapis sprzed ponad pół wieku, z Czarnej serii polskiego dokumentu. Oczywiście nie chodzi o proste porównywanie. Zbyt odległe czasy. Inne obyczaje. Inne środowiska. Inny świat. Ale co to? Sceneria jakby z tamtej warszawskiej Pragi. Jakieś puste podwórka otoczone zapyziałymi kamienicami. Odstręczające wnętrza przepełnione koszmarnymi bibelotami, które - po śmierci lokatorów - na pchli targ wywożą dwie zaradne, choć niepozbierane dziewczyny. Obie mają awersję do okazywania uczuć. Totalna rezerwa. Asia ma fobię na punkcie dotyku ("Nikt nie może mnie dotykać!"). Kasię dręczą zagadkowe arkana uniesień miłosnych. Dołącza do nich nieco starszy kolega. Żyją we troje. Śpią we troje. Lecz nic poza tym. Orgia w "sekwencji pocałunków" jest zmyłkowa. Może kojarzyć się widzowi z grą w tenisa bez piłki, jak było w słynnym arcydziele włoskiego mistrza.
Skąd w kinie polskim to zalane smutkiem czarne spojrzenie na świat? Co ma wyrażać anegdota o chytrej mrówce?
H.Tronowicz
ZOBACZ KONIECZNIE REPERTUAR TRÓJMIEJSKICH KIN
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?