Francuska dramatopisarka Yasminy Rezy w 2006 napisała sztukę "Bóg Mordu", którą wystawiono kilkadziesiąt razy na scenach najbardziej prestiżowych teatrów, m.in. w Berliner Ensemble, na West Endzie czy Broadwayu. Zdobyła też wiele liczących się nagród teatralnych, w tym Tony Awards (Najlepsza Sztuka) i Laurence Olivier Award (Najlepsza Nowa Komedia) w 2009 roku.
Film kontra sztuka
Gdyńska premiera jest ósmą polską realizacją tytułu w ciągu niespełna dwóch lat od polskiej prapremiery. Popularność dramat zawdzięcza także Romanowi Polańskiemu, który podczas aresztu domowego w szwajcarskim Gaastad pracował z autorką tekstu nad scenariuszem swojego ostatniego filmu "Rzeź", z udziałem m.in. Jodie Foster i Kate Winslet, zrealizowanego właśnie na podstawie tej sztuki.
Dwa małżeństwa z Nowego Jorku spotykają się, by przedyskutować bójkę synów. Grzeczna początkowo rozmowa nabiera tempa i zamienia się w siarczystą przepychankę słowną. W jej trakcie bohaterowie zrzucają maski ,by pokazać widzom swoje prawdziwe oblicza, przy okazji wywlekając wszystkie swoje małżeńskie brudy.
Akcja sztuki dzieje się w mieszkaniu, minimalizm rekwizytów powinien przemawiać na korzyść gdyńskiego spektaklu Tomasza Mana. Jednak to w filmie komórka nawet nie dzwoni, ona wydaję brzęczący dźwięk, który co chwila wybija z rozmowy uczestników rodzicielskiej sprzeczki. W filmie występują inne imiona bohaterów, brzmią po prostu lepiej oddając charakter granych postaci. W teatrze przeszkadzały mi również tytuły książek leżących na stole. Jeśli główna bohaterka parokrotnie wymawia ostentacyjnie tytuł Kokoschka, to niech na stolę leży właśnie ten tytuł. Jeśli jedna z pań wymiotuje, to niech to zostanie pokazane, niech będzie brudno.
Film lepszy? Niech każdy osądzi sam!
Wiele scen można było lepiej zaaranżować teatralnie, dlatego uważam, że filmu zdecydowanie góruje nad sztuką zagraną w Gdyńskim teatrze.
Pomimo tylu zaniedbań, polscy aktorzy są bardzo przekonywający. Ojciec małego "kata" i adwokat zaniedbujący żonę, grany przez Szymona Sędrowskiego, Monika Babicka jako żona skrywająca pod fałszywą grzecznością frustrację życia codziennego oraz rodzice ofiary - Bogdan Smagacki, choleryczny i szyderczy sprzedawca wraz z małżonką Elżbieta Mrozińską. Tę ostatnią mogłabym śmiało porównać do Jodie Foster, która grała w filmie Polańskiego. Histeryczna, nadopiekuńcza, rozdygotana emocjonalnie i niespełniona artystka, wyprowadza z równowagi każdego.
Gdyński "Bóg mordu" po drobnych poprawkach może osiągnąć sukces, gratuluje dyrektorowi Krzysztofowi Babickiemu wyboru i czekam na więcej premier. Widzów zachęcam do obejrzenia sztuki i filmu. Czy należy porównywać sztukę do filmu? Niech każdy osądzi sam.
Załóż konto w MM | dodawaj informacje | dodaj zdjęcia |
publikuj ciekawostki | dodaj wydarzenie |
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?