Skarb Państwa właścicielem "Daru Młodzieży"

O kontrowersjach wokół właściciela "Daru Młodzieży" pisaliśmy 12 maja. Kilka dni wcześniej senat Akademii Morskiej podjął specjalną uchwałę, mającą mająca pomóc w zatrzymaniu okrętu przy uczelni. Osią problemu było ustalenie, do kogo należy statek. Zarówno Ministerstwo Infrastruktury jak i Akademia Morska nadal czują się prawnymi właścicielami żaglowca.

- Rektor uczelni, Romuald Cwilewicz został zobowiązany do tego, by wyjaśnić i sprostować zaistniałą sytuację. - mówił MM Trójmiasto Tomasz Degórski, rzecznik prasowy Akademii Morskiej w Gdyni.

Jest wyrok, będzie odwołanie

Niekorzystny dla Akademii Morskiej wyrok został wydany przez Odwoławczą Izbę Morską w Gdyni.

- Akademia Morska nie przedstawiła dokumentów, które w sposób wystarczający udowodniłyby, że jest ona właścicielem statku, podjęliśmy decyzję o pozostawieniu w rejestrze skarbu państwa jako właściciela - powiedział Polskiej Agencji Prasowej przewodniczący Odwoławaczej Izby Morskiej Witold Kuczorski. Armatorem ma pozostać uczelnia.

Jak zapowiadają przedstawiciele AM, to nie koniec walki o prawa do dysponowania statkiem. Mimo, ze wyrok jest ostateczny i nie podlega weryfikacji, Akademia Morska chce swoich praw dochodzić w sądzie powszechnym.

Mec. Roman Olszewski, pełnomocnik uczelni, już zapowiedział, iż skieruje wniosek do gdańskiego Sądu Okręgowego o ostateczne rozstrzygnięcie, komu należy się prawo do dysponowania fregatą.

- Należy się spodziewać, że sprawa trafi do sądu - mówi Polskiej Agencji Prasowej rzecznik prasowy Akademii Morskiej, dodając, że senat uczelni upoważnił rektora do podjęcia wszelkich starań zmierzających do zmiany właściciela.

Zabiorą Dar Młodzieży?

Jako jeden z powodów tak zaciętej walki o prawo do własności fregatą przedstawiciele Akademii Morskiej wymieniają sygnały dochodzące z Warszawy sugerujące, że już niebawem jednostką będzie zarządzała specjalna spółka. Przedstawiciele Ministerstwa Infrakstruktury stanowczo zaprzeczają tym informacjom, przekonując, że dzięki uregulowaniu własności, zabezpieczają go przed uczelnianą grupą interesów, chcącą zawłaszczyć żaglowiec.

- Zamierzają powołać spółkę pod hasłem statki szkolne, do której ma być aportem wniesiona jednostka - twierdzi reprezentant ministra, mec. Michał Rzeszewicz. W ten sposób, zdaniem ministerstwa, na okręcie zakończyłaby się działalność dydaktyczna i szkoleniowa, a rozpoczęły rejsy komercyjne.

Te domniemania resortu przedstawiciele Akademii Morskiej określają jako "science-fiction".