Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Spacerkiem po dzielnicy: Miasto Nowy Port

Aleksander Masłowski
Aleksander Masłowski
Najbardziej portowa, najbardziej morska z gdańskich dzielnic, różni się nieco od wszystkich innych przedmieść historycznego Gdańska. Jest właściwie osobnym miastem.

Nowy Port, mimo, że jest od dwustu lat dzielnicą Gdańska, zachował charakter osobnej miejscowości. Powoduje to między innymi swoiste położenie geograficzne. Od północy i wschodu dzielnica odcięta jest od reszty świata szerokimi torami wodnymi Martwej Wisły i kanału portowego, od południa oddzielają ją od reszty Miasta ogromne tereny ogródków działkowych i resztki Jeziora Zaspa, na zachodzie kończy się Nowy Port wiaduktem i torami. Tak wydzielona dzielnica miała zawsze i ma nadal charakter małego miasteczka. Miasteczko to było naprawdę małe do drugiej połowy lat 70-tych, kiedy rozpoczęto budowę nowego Nowego Portu. Kilkukrotne zwiększenie liczby ludności nie zmieniło jednak małomiasteczkowego kształtu dzielnicy.

A co powinna mieć mała, ale całkowicie osobna miejscowość? Powinna mieć wszystko, a Nowy Port to wszystko zawsze miał, przynajmniej to, co miały odpowiadające mu wielkością i ilością mieszkańców miasta, a zwykle nawet więcej.

Miasto od początku

W 1772 r. były w Nowym Porcie 4 domy. Pięćdziesiąt lat później mieszkało tam już 1300 osób. Dzisiejszy Nowy Port to miasteczko prawie dwunastotysięczne. Doskonałe położenie u ujścia Wisły do Bałtyku oraz splot wielu czynników historycznych, sprawiły, że z dzikich wydm między Jeziorem Zaspa, a morzem i Wisłą, wyłoniło się dynamiczne, portowe osiedle, o bardzo zwartej strukturze urbanistycznej. W odróżnieniu od innych dzielnic Gdańska (z wielkim Wrzeszczem na czele), które zanim stały się częścią miasta były wsiami, Nowy Port powstał od początku jako osiedle o absolutnie miejskim charakterze, co do dziś świetnie widać.

Własny kościół miał Nowy Port już na początku XIX w., choć początkowo był nim budynek opuszczony przez warsztaty portowe, ostrożnie nazywany nie kościołem, a "domem modlitwy". Pierwszy kościół z prawdziwego zdarzenia to lata 40-ste XIX w. Oczywiście mowa o kościele ewangelickim. Katolicki, w tym samym miejscu i w tej samej formie, jaką znamy do dziś, powstał w połowie XIX w. Oprócz tego była jeszcze kaplica katolicka w koszarach przy Kasztanowej i szwedzki kościół luterański przy Władysława IV. Trzy kościoły to już ilość miejska, a nie dzielnicowa.

Podobnie było ze szkołą – pierwsza powstała już w latach 80-tych XVIII w. Spory kompleks XIX-wiecznej szkoły (dzisiaj specjalnej) między ulicami Na Zaspę, Strajku Dokerów, Mylną i Góreckiego, uzupełniała publiczna łaźnia – kiedy ją budowano łazienka w domu była rzadkością. , Dzisiaj jest w Nowym Porcie aż pięć szkół, w tym jedna średnia i jedna specjalna. W Nowym Porcie również znajduje się jedyna w Gdańsku ulica o nazwie "Szkolna".

Trzy parki, trzy cmentarze i miejskie atrakcje

Park w Nowym Porcie jest wprawdzie tylko jeden, ale za to bardzo ładny, jak to się przeważnie zdarza w przypadku dawnych cmentarzy. Nowoporcki "Ogródek jordanowski", bo tak nazywany był park, odkąd przestał być cmentarzem, powstał po zlikwidowaniu cmentarza ewangelickiego o bardzo starych tradycjach, widocznego na mapach twierdzy w Wisłoujściu już w XVII w. Zanim splantowano cmentarz miał Nowy Port dwa parki. Jeden zwany "Kościanym" (Knochenpark), który znajdował sie u skrzyżowania dzisiejszych ulic Wolności i Góreckiego, tam gdzie później znajdował sie sławny lokal ze striptizem "Wiking", a później sklep. "Kościanym" nazywano go z powodu niejednokrotnie znajdowanych w nim ludzkich kości – teren ten był uprzednio również cmentarzem, z tym, że katolickim. Drugi, nazywany "Błędnikiem" (Irrgarten) znajdował się przed ewangelickim kościołem przy Oliwskiej. Skoro już wspomniałem o cmentarzach, to ten przy ul. ks. Góreckiego zasługuje na uwagę, zachował bowiem nieliczne, ale zawszeć, nagrobki przedwojenne.

A jak ciekawa bywała nowoporcka struktura rozrywkowa!? Tradycje karczemno-tawerniane sięgają w Nowym Porcie czasów średniowiecza. Co ciekawe, najstarsze tego rodzaju portowe przybytki były własnością... oliwskich Cystersów. Nowy Port słynny był zawsze ze swoich lokali, w których mówiono wszystkimi językami świata i przepijano zarobione w pocie czoła na morzu pieniądze. W portowych lokalach nie ograniczano sie oczywiście jedynie do picia, jedzenia i pijackich śpiewów. Inne, niezbędne stęsknionym za lądem żeglarzom usługi, również zapewniano. Po wojnie słynął z nich lokal "Albatros", po którym nie ma dziś śladu. Tradycje te w bliższych nam czasach dzielnie, choć dość samotnie, kontynuował wspomniany już w kontekście cmentarnym "Wiking".

Miał też Nowy Port własne kino, i to już przed wojną. Mieściło się w budynku, w którym po wojnie była początkowo poczta, a później sklep Baltony przy ul. Wolności. O kulturę mieszkańców, zadbano po wojnie fundując im "Morski Dom Kultury", który poza przeróżnymi formami podnoszenia poziomu kulturalnego ludności miał również kino o wdzięcznej nazwie "1 Maja".

Wojsko, szalety i przemysł

Co miał jeszcze lub ma swojego Nowy Port? Dworzec kolejowy z XIX w. nie dotrwał do naszych czasów, a jego los podzieliła ostatnio również linia kolei pasażerskiej, której był zakończeniem. XIX-wieczne koszary, które należały do pieszych (w odróżnieniu od konnych) artylerzystów pruskich, potem służyły polskiemu wojsku (przez pewien okres ludowemu), a obecnie Morskiemu Oddziałowi Straży Granicznej. Nad bezpieczeństwem mieszkańców czuwali zawsze i czuwają nadal policjanci (przejściowo milicjanci) rezydujący w przenoszonym w ciągu historii z miejsca na miejsce posterunku. Jest też w Nowym Porcie duża remiza strażacka.

Sporych rozmiarów przychodnia zdrowia, pomnik nieudolności inwestycyjnej późnego socjalizmu, zaczęta jeszcze w latach siedemdziesiątych (tuż obok ruiny dawnego "Albatrosa"), by przez długie lata straszyć betonową konstrukcją. W latach międzywojennych działała przy dzisiejszej Kasztanowej stacja dezynfekcji, gdzie obowiązkową procedurę odwszania przechodzili emigranci wybierający się w świat przez gdański port. Sanitarny krajobraz Nowego Portu uzupełniają dwa (oba niestety nieczynne) publiczne szalety. Jeden na centralnym placu, przy Wolności, drugi na Oliwskiej, w pobliżu kościoła Franciszkanów.

Były kiedyś w Nowym Porcie fabryki, w tym duża rafineria cukru przy dzisiejszej Przemysłowej, browar Fischera nad Martwą Wisłą, fabryka melasy (po wojnie "Instal") między ul. Wolności a falowcem i fabryka spirytusu braci Friedmann.

Chociaż bilans typowo miejskiej infrastruktury wypada ostatnio nieco na minus, żadna inna dzielnica nie może się pochwalić taką ilością typowo miejskich urządzeń i udogodnień i to od tak dawna, jak Nowy Port.

Czytaj też:

Zobacz jakie możliwości daje Ci MMTrojmiasto.pl >>

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto