Matura próbna 2009: odpowiedzi, pytania i arkusze egzaminacyjne z polskiego, niemieckiego, angielskiego i francuskiego |
Na listę zostaną wpisane cztery dźwigi suwnicowe, które są widoczne z panoramy Gdańska.
- Dźwigi zostaną wpisane na listę zabytków za ok. cztery miesiące, w tej chwili rozpoczęliśmy procedurę, która trochę potrwa. Dużo się o tym mówiło i po tych głosach społecznych, uznaliśmy, że warto wpisać te urządzenia na listę zabytków - mówi Marcin Tymiński, rzecznik Pomorskiego Konserwatora Zabytków.
- Zabytek nie zawsze musi mieć 300 czy 400 lat, żeby mieć wartość kulturową. Dźwigi są wpisne w panoramę Gdańska od długiego czasu, szkoda, żeby zniknęły, choć przyznaję, że jest to działanie awangardowe. Trudno znaleźć w Polsce urządzenia, które po tak krótkim czasie istnienia byłyby wpisane na listę zabytków - dodaje.
Pomysł posła Rybickiego
Pomysł nadania dźwigom statusu zabytku został wysunięty przez posła Arkadiusza Rybickiego na spotkaniu przedstawcieli Europejskiego Centrum Solidarności ze światowej sławy architektami w lsitopadzie 2008 r.
- Z wielu powodów: i krajobrazowych i symbolicznych, uważam, że warto, zachować te urządzenia, tak, by były dominantą mającego powstać Młodego Miasta i by w przyszłości śwadczyły o tym, że kiedyś istniała tutaj stocznia i że miały w niej miejsce ważne, historyczne wydarzenia - powiedział poseł Arkadiusz Rybicki.
Zabytek i co dalej?
Według posła Rybickiego na razie nie istnieje problem zagospodarowania i utrzymania dźwigów, które są własnością firmy Donbas i mogą jeszcze długo pracować.
- Gdy nadejdzie krytyczny moment, w którym przemysł stoczniowy przestanie funkcjonować w Gdańsku, a tak się najprawdopodobniej kiedyś stanie, można odkupić dźwigi po cenie złomu. Przy skali finansowej projektów Młodego Miasta i ECS-u, koszt zakupienia i konserwacji dźwigów nie jawi się jako duży - zauważa poseł.
Ekspertom się podoba
Taka koncepcja spodobała się ekspertom, którzy doradzili, aby zachować urządzenia i objąć je szczególną ochroną.
- Symbolika stoczniowych żurawi w Europie jest o wiele bardziej dostrzegalna niż symbolika średniowiecznego miasta. Trzeba spojrzeć na Gdańsk z punktu widzenia drugiej strony świata, żeby docenić wagę tej symboliki - oceniał w listopadzie ubiegłego roku George Ferguson, angielski architekt, który gościł w Gdańsku, żeby wspomóc głosem doradczym plan zagospodarowania terenów stoczniowych.
Czytaj też:
Strefa Biznesu: Dzień Matki. Jak kobiety radzą sobie na rynku pracy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?