Strażnik studentem?

Taki problem pojawił się w szeregach straży miejskiej w całym Trójmieście. Sopot jednak wyróżnia się na tle Gdyni oraz Gdańska tym, że dla zostania funkcjonariuszem tych jednostek konieczne jest posiadanie dyplomu magistra. Prawo tego nie wymaga, bo określa jedynie minimalne kwalifikacje. Inaczej pracodawca, który może zgodnie z własnymi życzeniami poprzeczkę podnieść. Tak jest właśnie w tym przypadku.

Sopocka Straż Miejska bierze tylko magistrów. Jednostkom gdańskim oraz gdyńskim wystarczą pracownicy z wykształceniem średnim. Z pewnością przez to strażnicy w Sopocie są często bardziej wykwalifikowanymi pracownikami. Zmiana sytuacji na rynku pracy spowodowała jednak, że coraz mniej osób z dyplomem magistra zgłasza się do straży miejskiej. Dlatego w kurorcie przewiduje się zmniejszenie wymogów pod względem wykształcenia. MMka pisała o tym dwa dni temu w artykule Chcą tylko magistrów. Zgodnie z zapowiedzią postanowiliśmy dowiedzieć się dziś do jakiego stopnia jest to możliwe. Decyzję w takich sprawach podejmują władze Sopotu.

- Rzeczywiście brane pod uwagę jest takie rozwiązanie – mówi Magdalena Joachim, rzecznik prasowy UM w Sopocie. – Jednak decyzja podjęta zostanie najwcześniej wiosną. Chcemy bowiem, aby na okres letni służbę pełniła cała obsada naszej straży i do tego czasu rozstrzygnie się, czy będzie to możliwe. Jeśli nie, rozpoczniemy nabór na innych warunkach. Rzeczywiście dyplom magistra nie byłby wtedy obowiązkowy. Wprowadzilibyśmy jednak wymóg alternatywny. Osoby zaczynające służbę w straży miejskiej ze średnim wykształceniem, miałyby obowiązek rozpoczęcia i ukończenia studiów juz jako nasi pracownicy – uprzedza.

Nie wiadomo, czy nie zmniejszyłoby to dyspozycyjności strażników. Z racji swojego grafiku będą oni przecież musieli podjąć się studia w trybie zaocznym albo wieczorowym. Straż miejska przyjmuje do pracy poprzez konkursy. Te z kolei są ogłaszane, kiedy zwalnia się dany wakat. W tej chwili w Spocie wolne są tylko dwa wakaty. Trudno przewidzieć jak będzie wiosną.