Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Student UG najdroższym prawnikiem w Trójmieście

Łukasz Stafiej
Łukasz Stafiej
W ramach kampanii informacyjnej o stypendiach ministra jeden ze studentów UG oferuje pisanie odwołań za 1300 zł. - To nieetyczne - mówią żacy.

Stowarzyszenie studenckie "Pro Societas" rozpoczęło kampanię informacyjną mającą na celu zwiększenie ilości stypendystów ministra pośród studentów Uniwersytetu Gdańskiego. Na stronie www.stypendiumministra.pl można znależć m.in. informacje o stypendium, formularze i porady. Ale nie tylko.

- Wchodzę na tę stronę, a tam oferta: student V roku prawa oferuje napisanie odwołania. Trzeba się zobowiązać, że jeśli się uda i otrzymasz stypendium, zapłacisz mu 1300 zł, czyli miesięczną stawkę stypendium - deneruje się Ola, studentka wydziału filologicznego UG. - Przecież napisanie takiego odwołania nie jest bardziej skomplikowane od zwykłego podania do dziekanatu, które w czasie studiów nie raz się pisze.

Studenci dodają, że umieszczenie tej oferty na stronie kampanii informacyjnej jest nieetyczne i w zamian powinien znaleźć się tam na przykład szczegółowy opis procesu odwołania lub gotowe wzory.

- Inaczej nie wygląda to na żadną pomoc, ale na zwykłe żerowanie na koleżankach i kolegach - dodaje Ola. - Cena również jest niewyobrażalnie wysoka, przecież taka porada prawna w profesjonalnym biurze kosztuje kilka razy mniej. Nie mówiąc już o tym, że w dziale ds. socjalnych uczelni można uzyskać pomoc za darmo.

Zadzwoniliśmy do kilku losowo wybranych biur prawnych i kancelarii na terenie Trójmiasta. - Cena takiej usługi zależy od indywidualnej umowy pomiędzy klientem a adwokatem, ale mieści się w granicach 100-200 zł - poinformowano nas w kancelarii Res Cognitas.

Najmniej, bo tylko 50 zł, liczy sobie biuro Procura, najwyższą stawkę zaproponowało biuro Spectrum, ale i tak policzyło sobie ponad trzy razy mniej niż student.

Strona kampanii promowana jest przez uczelnię. O komentarz zapytaliśmy prorektora ds. studenckich prof. Józefa A. Włodarskiego, za którego zgodą "Pro Societas" prowadzi akcję wśród studentów UG.

- Prorektor w tej chwili jest niedostępny, ale zainteresował się sprawą i skomentuje ją w przyszłym tygodniu - zapewniał w piątek Krzysztof Klinkosz z biura prasowego UG.

O sprawę zapytaliśmy członka zarządu Stowarzyszenia "Pro Societas", Tomasza Lewandowicza, który oferuje pisanie odwołań na stronie kampanii www.stypendiumministra.pl.

W jaki sposób wasze stowarzyszenie działa na rzecz studentów?
Tomasz Lewandowicz: Prowadzimy akcje promujące ideę społeczeństwa obywatelskiego - organizujemy debaty, konferencje, wydajemy publikacje. Teraz ruszyliśmy z kampanią informacyjną dotyczącą stypendium ministra.

Dlaczego taka akcja jest potrzebna?
Bo studenci często nie wiedzą, że mogą się ubiegać o takie stypendium. Chcemy również zmobilizować żaków, aby starali się o dobre oceny, pomyśleli o publikacjach czy członkostwach w kołach naukowych. Warto, bo stypendium zapewnia 1300 zł miesięcznie.

Taka sumka piechotą nie chodzi.
Dokładnie. To jest kwota, która daje niezależność finansową i możliwość rozwoju naukowego. Nie trzeba się martwić o pracę.

To skąd panu przyszło do głowy, żeby za równowartość jednej stypendialnej stawki oferować napisanie prostego odwołania?
To jest tylko oferta. Oczywiście, można takie odwołanie napisać samemu. Żeby było przyjęte, wystarczy po prostu wyrazić swoje niezadowolenie i minister będzie zobowiązany, aby ponownie rozpatrzyć wniosek. Jednak, jeśli nie zostaną podniesione żadne rzeczowe argumenty, odwołanie zostanie odrzucone.

I pan takie argumenty podnosi?
Jako student V roku prawa mam większe doświadczenie i wiedzę. Wiem, jakie błędy może popełniać minister przy podejmowaniu decyzji i jestem w stanie zanalizować konkretną sprawę i zobaczyć, czy są przesłanki do jej podważenia. Jeśli trzeba mogę reprezentować sprawę przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym.

Ale przecież prowadzicie kampanie wspierającą przyszłych stypendystów. Czemu nie pomoże pan kolegom i koleżankom społecznie?
Nasze stowarzyszenie wspiera studentów informując, ale doradztwo polega już na umowie z konkretną osobą i jest traktowane na zasadzie płatnej porady prawnej. Podpisujemy umowę o dzieło i odprowadzam podatek dochodowy. Tylko w przypadku sukcesu pobierana jest opłata.

A nie jest ona zbyt wysoka?
Ewentualna opłata wynosi dziesięć procent całego stypendium. W przypadku, gdy sprawa nie zakończy się sukcesem,  cała praca wykonana jest całkowicie za darmo. Jest to istotne udogodnienie dla studenta, gdyż pozwala mu za złożenie dobrego odwołania nawet pomimo braku środków. Cena jest wysoka, ale uważam, że to uczciwie postawiona propozycja.

Studenci UG zarzucają, że to mało etyczne reklamować usługi komercyjne na stronach własnej kampanii społecznej.
Uważam, że bez tej opcji studenci mieliby jeszcze trudniej o pozytywne rozpatrzenie odwołania. Nie znam żadnej kancelarii, która by się specjalizowała w zakresie stypendium ministra. Poza tym, kiedy kończy się studia, warto być przedsiębiorczym i szukać sposobów na pracę. Co do łączenie działalności społecznej i usług komercyjnych to współpraca sektora pozarządowego z sektorem prywatnym jest rzeczą normalną.


Czytaj też:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Najatrakcyjniejsze miejsca do pracy zdaniem Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto