Gdańscy prokuratorzy ciągle prowadzą śledztwo w sprawie lipcowego szaleńczego rajdu przez molo w Sopocie, w którym ucierpiały 23 osoby. Dostali już wyniki badań, z których wynika, że w chwili spowodowania wypadku mieszkaniec Redy nie znajdował się pod wpływem żadnych leków - środków farmakologicznie czynnych, takich chociażby jak antydepresanty. Wcześniej ustalono także, że tuż przed swoim rajdem po Monciaku nie brał narkotyków ani nie był pijany.
Zobacz: Kierowca, podejrzany o wjechanie w tłum w Sopocie, nie prowadził po narkotykach
- Mężczyzna jest psychicznie chory, w chwili wjechania w tłum był całkowicie niepoczytalny. Oznacza to, że uniknie procesu, gdyż nie może odpowiadać za swoje czyny - tłumaczy Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka prasowa Prokuratory Okręgowej w Gdańsku. - 32-latek znajduje się w tej chwili w areszcie w warunkach szpitalnych - zaznacza.
Przeczytaj: Kierowca, który wjechał w tłum w Sopocie jest w szpitalu psychiatrycznym
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?