Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tricky in minus. Po koncercie w B90 w Gdańsku

Tomasz Rozwadowski
Tricky zagrał w klubie B90
Tricky zagrał w klubie B90 fot. materiały prasowe
W ubiegłym tygodniu w klubie B90 w Gdańsku zagrał Tricky. Słynny brytyjski artysta, jeden z ojców założycieli trip-hopu przyjechał do Trójmiasta w ramach trasy po Polsce, dzień wcześniej grał w Warszawie, później występował jeszcze w Łodzi.

Powinien raczej zostać w domu, jego forma nie pozwalała na danie koncertu z prawdziwego zdarzenia. Narkotyki są nieodłączną częścią trip-hopowego etosu, a Tricky'ego zupełnie spokojnie można uznać za wzorcowe ucieleśnienie trip-hopowego trybu życia, faceta, który wyśrubował normy do tego stopnia, że zaczęły się buntować i jego ciało, i mózg. Na estradzie w Gdańsku wyglądał jak cień samego siebie, a jego muzyka robiła wrażenie słabej podróbki dawnego stylu Tricky'ego.

Przeczytaj inny felieton: Koncert zespołu Swans

Właściwie wszystko od początku do końca było złe: artysta uparł się przy własnym inżynierze dźwięku, który zrobił wszystko, by muzyka zabrzmiała fatalnie. Zespół grał z pół-playbacku - żywe były tylko dwa wokale i sekcja rytmiczna. Wokalistka, która śpiewała z Trickym robiła wrażenie złapanego w ostatniej chwili zastępstwa. W repertuarze koncertu dominowały utwory z najnowszej płyty, która jest prawdopodobnie najsłabsza, a już z pewnością należy do najsłabszych w jego dyskografii. Nieliczne klasyczne utwory z jego dawnych płyt wypadały jeszcze gorzej od nowych, długo będę pamiętał zmasakrowany utwór "Public Enemy" z połowy lat 90., jeden z najlepszych numerów w całym trip-hopie.

Można by dalej rozdrapywać rany, ale już to powyżej wystarczy, by usiąść, pochylić głowę i zapłakać rzewnie nad losem Tricky'ego. Oczywiście, gdyby nie życie na krawędzi, Tricky nie byłby tym, kim jest, nie skomponowałby i by nie nagrał kilkudziesięciu znakomitych utworów, nie wszedłby do historii muzyki. To wszystko prawda, lecz w obecnym stanie nie powinien być ani słuchany, ani oglądany. Może jeszcze się odrodzi, może jeszcze się podniesie, ale na razie jego koncerty należy omijać szerokim łukiem. Lepiej nie robić krzywdy legendzie.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto