Trójmiasto. Premiery kinowe 14 grudnia
To tylko wiatr W latach 2008 i 2009 na Węgrzech doszło do serii aktów przemocy wobec tamtejszych Romów. Sprawcy zaatakowali ich 16 domów, rzucając koktajlami Mołotowa i oddając 63 strzały z broni palnej. Poszkodowanych zostało 55 osób. Sześć z nich zginęło, a pięć odniosło różnego typu rany. Sprawców po pewnym czasie schwytano i zostali osądzeni. Mordercami byli prości ludzie. Lecz film "To tylko wiatr" nie jest rekonstrukcją tamtych wydarzeń. Jego twórca Benedek Fliegauf oświadczył, że zależało mu przede wszystkim na próbie wniknięcia w egzystencjalną sytuację ofiar. A ofiarami byli zwykli Romowie: matka w średnim wieku i jej dzieci - jedenastoletni chłopiec i rozkwitająca nastolatka. Ich drogi w ciągu dnia się rozchodzą: kobieta opiekuje się schorowanym ojcem, a potem pracuje w dwóch miejscach jako sprzątaczka. W tym czasie jej córka idzie do szkoły, a syn włóczy się po okolicy w pobliżu domu. Czym kierowali się rasistowcy mordercy? Rasiści mówią niekiedy, że nie wszyscy Romowie czy Żydzi sprawiają jakieś "kłopoty", a tylko ci, którzy nie pracują, kradną, zabijają. I tacy powinni być ścigani przez prawo. Natomiast węgierskie ofiary do takich nie należały. Dlaczego więc stały się obiektem ataku? Czy może tylko dlatego, że Romowie nie chcą żyć zgodnie z oczekiwanym przez wszystkich stereotypem? KINA W TRÓJMIEŚCIE - sprawdź repertuar na ten weekend!