MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Umarł Andrzej Grubba

.
Andrzej Grubba, najwybitniejszy polski tenisista stołowy, zmarł w czwartek, w wieku 47 lat, po długiej chorobie. Po zakończeniu kariery sportowej pełnił funkcję dyrektora sportowego Polskiego Związku Tenisa Stołowego.

Andrzej Grubba, najwybitniejszy polski tenisista stołowy, zmarł w czwartek, w wieku 47 lat, po długiej chorobie.
Po zakończeniu kariery sportowej pełnił funkcję dyrektora sportowego Polskiego Związku Tenisa Stołowego. Był także członkiem władz międzynarodowej federacji tenisa stołowego.
Andrzej Grubba urodził się 14 maja 1958 roku w Brzeźnie Wielkim koło Starogardu Gdańskiego, w rodzinie nauczycielskiej. W 1977 roku ukończył III Liceum Ogólnokształcące, w 1987 roku otrzymał tytuł magistra gdańskiej Akademii Wychowania Fizycznego.
Karierę tenisisty stołowego zaczynał w klubie Neptun Starogard, w którym grał rok (1872-73). Potem przeszedł do AZS Uniwersytet Gdański (73-76), a w latach 1976-85 reprezentował barwy klubu AZS-AWF Gdańsk. W 1985 roku rozpoczął występy w niemieckim TTC Zugbruecke Grenzau, gdzie występował dwa lata. Na zakończenie kariery zawodniczej wrócił do AZS-AWF Gdańsk, w 1998 roku zakończył występy przy stole pingpongowym.
Na arenie międzynarodowej święcił triumfy jako zdobywca 15 medali mistrzostw świata i Europy, był zwycięzcą turnieju Europa TOP 12 w roku 1985 oraz zdobywcą Pucharu Świata w roku 1988 i dwukrotnie finalistą tych rozgrywek. Jego osiągnięcia zostały docenione w plebiscycie "Przeglądu Sportowego", który uhonorował go tytułem Sportowca Roku 1984.
Był bez wątpienia najlepszym zawodnikiem w historii polskiego tenisa stołowego. Trzykrotnie zdobywał brązowy medal mistrzostw świata (1989 w grze pojedynczej, 1985 w turnieju drużynowym, 1987 w deblu z Leszkiem Kucharskim). W 1982 roku został mistrzem Europy w grze mieszanej z Holenderką Bettiną Vriesekoop. W sumie zdobył 11 medali mistrzostw Europy (4 srebrne i 7 brązowych). 26 razy był mistrzem Polski.
Trzy razy występował na igrzyskach olimpijskich. W Seulu w 1988 w grze pojedynczej odpadł w 1/8 finału, w grze deblowej wraz z Leszkiem Kucharskim zajął szóste miejsce. W Barcelonie, w 1992 roku, w turnieju indywidualnym powtórzył osiągnięcie sprzed czterech lat, w deblu z Kucharskim odpadł w eliminacjach. Na ostatnich swoich igrzyskach, w 1996 w Atlancie, zarówno w singlu, jak i w deblu z Lucjanem Błaszczykiem nie zakwalifikował się do rundy pucharowej.
Przed chorobą Andrzej Grubba był trenerem klubu TTC Zugbruecke Grenzau - wielokrotnego mistrza Niemiec, z którym jako grający trener zdobył Puchar Europy. Było to powtórzenie podobnego sukcesu, kiedy jako zawodnik zdobył Puchar Europy, grając w barwach AZS AWF Gdańsk.
Andrzej Grubba był żonaty, miał dwóch synów. Żona Lucyna była 75-krotną reprezentantką Polski w piłce ręcznej. Starszy syn Tomasz z zamiłowania jest informatykiem. Młodszy Maciek chciałby zostać sportowcem.
- Do końca wierzyłem, że Andrzej wyjdzie z tego, że pokona chorobę. To był bardzo mocny, silny człowiek. Prowadził sportowy tryb życia i do ostatnich dni walczył z chorobą - powiedział Lucjan Błaszczyk - partner deblowy, a później podopieczny zmarłego w czwartek Andrzeja Grubby.
- Przeżyłem ogromny wstrząs. Ostatni raz spotkałem Andrzeja podczas mistrzostw świata w Szanghaju. Wydawało się, że wraca do zdrowia, że jest z nim coraz lepiej. Był w dobrej formie i sam przyznawał, że czuje się dobrze. Wiadomość o jego śmierci była dla mnie szokiem - przyznał Błaszczyk.
- Był znakomitym zawodnikiem, który odnosił wspaniałe sukcesy - i za to trzeba go pamiętać. Przez lata współpracowaliśmy ze sobą - graliśmy w deblu, byliśmy wicemistrzami Europy, mistrzami Polski, graliśmy na olimpiadzie w Atlancie. Później był moim trenerem, menedżerem i zawsze mieliśmy dobry kontakt - dodał Błaszczyk.
- Andrzej był perfekcjonistą, zawsze chciał wygrywać. Dlatego każda porażka tak bardzo go bolała. Potrafił wygrywać ze wszystkimi, choć czasami brakowało mu luzu. Był jednym z najlepszych tenisistów stołowych świata - skwitował Błaszczyk.
- Życie nie jest sprawiedliwe, bo Andrzej trochę za szybko odszedł od nas - stwierdził po śmierci Andrzeja Grubby jego partner deblowy Leszek Kucharski, przebywający na mistrzostwach Europy juniorów i kadetów w Pradze.
- To wszystko stało się o wiele za wcześnie. Chociaż obydwaj zakończyliśmy już dawno kariery, to zawsze miałem nadzieję, że będziemy mieli jeszcze okazję zagrać kiedyś razem w deblu w jednym z turniejów dla weteranów. Kiedyś rozmawialiśmy na ten temat, ale te plany musieliśmy odłożyć przez chorobę Andrzeja - powiedział Kucharski, który w 1987 roku z Grubbą zdobył brązowy medal mistrzostw świata w deblu.
- Trudno jest opanować emocje w tej sytuacji, w dodatku jestem teraz w Pradze z kadetami i właśnie tutaj, nad ranem, dotarła do nas wiadomość o jego śmierci. To odejście jest wielką stratą dla naszego środowiska, bo Andrzej nie tylko zajmował wysokie stanowiska w Polskim Związku Tenisa Stołowego, ale i był ważną i szanowaną osobą, z której zdaniem liczono się w europejskich i światowych władzach - dodał Kucharski, który jest głównym trenerem pionu kobiecego w PZTS.
- To niewiarygodne, że ktoś kto prowadził tak zdrowy tryb życia, w dodatku nigdy nie zapalił papierosa, zachorował na raka płuc i to od razu tak poważnie. Kiedy się dowiedziałem o jego chorobie długo nie mogłem zrozumieć jak mogło do tego wszystkiego dojść - powiedział Kucharski. - Andrzej wiele razy powtarzał, że nie wszystko da się w pełni wytłumaczyć i dlatego bardzo wierzył, że skomplikowane leczenie pozwoli mu wyzdrowieć. Niestety nie udało się.
Andrzej Grubba wygrał plebiscyt "Dziennika Bałtyckiego" na sportowca 50-lecia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

STUDIO EURO PO HOLANDII

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto