Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

VI Dzień Kultury Queer w Faktorii

Marta Nowicka
Marta Nowicka
W sopockiej Faktorii po raz szósty odbył się wczoraj Dzień Kultury Queerowej. Impreza stała się na tyle popularna, że pierwszy raz rozpoczęła się już w piątek Przededniem Kultury Queerowej.

Charakterystyczne wnętrze lokalu słynącego z otwartości dla wszelkich odmienności wyglądało w ostatni weekend inaczej niż zwykle. Ze ścian uśmiechały się kolorowe twarze uczestników Love Parade, można było skosztować obsypanych wielobarwną posypką człekokształtnych pierniczków (brawo za pomysł!) oraz nabyć drogą kupna tęczową biżuterię najwyższej, plastikowej klasy.

 

Publiczność wszelkiej maści, płci i orientacji zgromadziła się tłumnie nawet tuż przed planowanym rozpoczęciem obchodów Dnia Queer. Już przed godziną 20 na sali można było zaobserwować tłumnie przybyłych, w większości przypadków przebranych gości, z którymi wspólnie bawili się organizatorzy i organizatorki imprezy. Królował blichtr, grube futra Panów Alfonsów, ponętne szpilki i gorsety oraz mnogość barw i brokatu.

Konferansjerką zajęła się Katarzyna Bojarska, związana z organizacją Festiwalu Kultury Queerowej od samego początku. Przepraszała za amatorski charakter występów, ale osobiście życzyłabym sobie, żeby niejeden profesjonalny występ miał tak wysoki poziom i tyle włożonej weń pasji. Wieczór rozpoczął kilkunastominutowy reportaż na temat przygotowań do kolejnych, organizowanych co roku z większym rozmachem imprez. Na ekranie zmieniały się imiona młodych ludzi, Kaś, Tomków, Rafałów oraz Ań, ale niezmienny pozostawał entuzjazm, jakim charakteryzowały się wszystkie uśmiechnięte w kierunku amatorskiej kamery twarze.

 

Po reportażu temperatura na sali znacznie się podniosła, a to dzięki biodrom, brzuchom, pośladkom i piersiom trzech pięknych nimf kołyszących się w rytm piosenki z Bollywood rodem. Z pewnością niejednej osobie, która podziwiała ich występ, charakterystyczny dźwięk chusty z monetkami, zawieszonej nisko na biodrach, pozostał w uszach jeszcze długo, dłuuugo po zakończeniu imprezy, a nawet i po after party.

 

Następnie na scenę wkroczyły rewelacyjne Dziewczyny z Przedmieścia, czyli Backstreet Girls, które brawurowo zaprezentowały składankę najlepszych z najlepszych utworów najpopularniejszego boysbandu wszechczasów. Do Faktorii wpadły również gwiazdy pokroju Edyty Górniak, Dody czy Aretha (tak właśnie) Franklina, a niektóre z nich do swojego show zaprosiły nawet tak zwaną „nietańczącą publiczność”, która nie mogła odmówić, zwłaszcza, że prośba przyłączenia się do wspólnego tańca i śpiewu została wzmocniona argumentem nie do odrzucenia w postaci czerwonych, pluszowych kajdanek.

 

Wśród doprawdy mnóstwa atrakcji można było jeszcze podziwiać przypuszczalnie jedyną na polskiej scenie breakdance’ującą drag queen, niesamowicie erotyczną rumbę w wykonaniu dwóch pięknych pań w czerni, prezentację o Dereku Jarmanie, jednym z czołowych przedstawicieli kina queerowego oraz quuer mangę.

 

Doskonale bawili się organizatorzy, ale na szczęście nie tylko oni. To był wieczór, w którym przebrani przebierali się jeszcze bardziej, „bycie sobą” było dozwolone, a wręcz nakazane, ale można było też być kimkolwiek innym i na ten jeden dzień w roku zrobić sobie irokeza, ubrać podarte różowe kabaretki, a do brody przyczepić sobie na wosk kilkudniowy zarost. Nikogo nie dziwiły ani szpilki gigantycznych rozmiarów, ani wielkie męskie koszykarskie koszulki, ukrywające niewiele mniejsze piersi studentek psychologii.

Za piękny wieczór, krzewiący ideę tolerancji nie tylko w teorii, ale i w praktyce, można było podziękować przewodniczącej nieformalnej grupy Fioł Kasi Bojarskiej, odpowiedzialnej za organizację całości imprezy, na przykład częstując się jej urodzinowym tortem. Z poszczególnymi występującymi można było zamienić słówko lub dwa na przykład w ogromnej kolejce do toalety. Było to około dwudziestu osób, które postarały się, by 19 stycznia był wydarzeniem kulturalno-edukacyjno-towarzysko-integracyjnym, prawdziwym świętem, podczas którego wszyscy nauczymy się afirmacji różnorodności - i zdecydowanie im się to udało. Zarażali takim entuzjazmem, że w przyszłym roku na pewno będzie ich jeszcze więcej, i być może nawet atrakcji i warsztatów będzie tyle, że nie zmieszczą się w dwa, zaledwie 48-godzinne przecież łącznie dni i pojawi się konieczność stworzenia Przed - Przed - Dnia Kultury Quuerowej...?

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto