Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

We Wrzeszczu brakuje placów zabaw

Redakcja
Kilka tygodni temu pisaliśmy o zaniedbanym placu zabaw w Gdańsku Wrzeszczu. Udało nam się skontaktować z mieszkańcem, który kilka lat temu budował to miejsce od podstaw.
Juwenalia 2009 w Trójmieście: wszystkie imprezy w jednym miejscu

Sygnały, że w Gdańsku jest zbyt mało placów zabaw dla dzieci pojawiają się dość często na spotkaniach z urzędnikami. Niestety od strony miasta nie płyną żadne sygnały, które mogłyby wskazywać, że ten stan może się zmienić na lepsze. Powoli jest coraz gorzej. Nowych miejsc nie przybywa a stare podupadają i niszczeją.

Po opublikowanym artykule o dawnym placu zabaw na skrzyżowaniu ul. Brackiej i ul. Łukasiewicza otrzymaliśmy sygnał od Jana Duszyńskiego, jednego z mieszkańców tej części Wrzeszcza, który kilka lat temu wspólnie z sąsiadami zbudował to miejsce od podstaw. Postanowiliśmy z nim porozmawiać, odtworzyć historię tego miejsca i zapytać o jego przyszłość.

Rozmowa z wrzeszczaninem, Janem Duszyńskim

Jak to się stało, że postanowiliście własnoręcznie stworzyć plac zabaw?

Mniej więcej dwadzieścia lat temu, gdy miałem 13-14 lat, wraz z sąsiadami i znajomymi postanowiliśmy stworzyć miejsce, gdzie moglibyśmy spędzać czas. Do tego chcieliśmy, by nasi młodsi koledzy i koleżanki mieli miejsce do zabawy.

Dlaczego akurat w tym miejscu?
Plac zabaw powstał przy Komitecie Osiedlowym "Aleja Zwycięstwa". Jego członkowie pomagali nam, okoliczne firmy dostarczały materiałów. Przykładowo, obok mieściła się firma, która przywiozła nam metalowe elementy. Inni dali beton, jeszcze inni coś innego. I tak wspólnymi siłami stworzyliśmy coś z niczego i przede wszystkim - dla kogoś.

Czyli udało się osiągnąć sukces?
Dokładnie. Każdy kiedyś był dzieckiem, później ma dzieci i wnuki. I każdy wie, jak bardzo potrzebne jest miejsce, gdzie mógłby spędzać czas. My otrzymaliśmy wsparcie, ale później zabrakło czegoś, żeby dalej dbać o ten teren. I tak powoli zamienił się w ruinę, którą jest teraz, jak zresztą doskonale widać.

Jak to się stało? Członkom komitetu zabrakło zapału?
Wydorośleliśmy, założyliśmy rodziny a niektórzy poumierali. Był taki okres, że było mniej dzieciaków i nie było zapotrzebowania. Na tym placu zabaw zagnieździli się bezdomni i alkoholicy i szybko doprowadzili do ruiny.

Nikt tego nie pilnował?
Na początku była pewna kobieta, która codziennie przychodziła, otwierała, zamykała i dbała o porządek. Z czasem zaprzestała a później jak miejsce przejęli nieproszeni goście, pewnie bała się tu zaglądać. Zresztą wcale się jej nie dziwię.

Było aż tak niebezpiecznie?
Na pewno nie było to najbezpieczniejsze miejsce. Z czasem sprzęt dla dzieci został rozkradziony i zniszczony. Teraz nawet piaskownica nie nadaje się do użytku - puszki, szkoło i inne śmieci. Czasem ktoś popsprząta, ale okazyjnie. Dlatego chciałem wskrzesić to miejsce.

Ma Pan jakiś pomysł?
Przede wszystkim trzeba dowiedzieć się czy nadal gmina jest właścicielem tego placu. Chodziły słuchy, że ma tu powstać parking dla Politechniki Gdańskiej, ale wszystko jest niepotwierdzone. Jestem przekonany, że są ludzie, tacy jak ja, którzy będą chcieli, by dzieci miały się gdzie bawić. A i część z nas własnoręcznie mogłaby coś tu postawić.

Rozumiem, że w tej okolicy jest duże zapotrzebowanie na takie miejsce dla dzieci?
Zdecydowanie! W okolicy są dwa place zabaw, ale jeden jest w Parku Akademickim i popołudniu nie jest tam za ciekawie. Jest też niedaleko, przy ul. Politechnicznej, ale totalnie zniszczony. I tak dzieci nie mają się gdzie podziać.

Liczy Pan na wsparcie miasta?
Owszem. Bez pomocy ze strony Urzędu może być ciężko o cokolwiek. Ale najpierw chcę pokazać, że we Wrzeszczu są ludzie, którym nie obcy jest brak odpowiedniego miejsca dla młodszego pokolenia. Jeśli odzew będzie pozytywny, to wspólnie uda się coś konkretnego i konstruktywnego stworzyć. Czas pokaże - my chcemy takiego miejsca.

Czytaj też:

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto