Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wiele twarzy bezdomności na ulicach Gdańska

Magda Przychodzeń
Magda Przychodzeń
"Nie osądzaj mnie. Każdy ma swój powód bezdomności" - to jedno z haseł kampanii "Werbel demokracji" mającej zmienić stereotyp myślenia o problemie bezdomności.

W czwartek na gdańskim dworcu można było usłyszeć dźwięki werbli, które - jak mówią organizatorzy - mają obudzić społeczeństwo na losy ludzi bezdomnych i zmienić stereotyp myślenia o osobach potrzebujących wsparcia.

- Kampania ma skłonić ludzi do refleksji, do zrozumienia zjawiska bezdomności - tłumaczy Aleksandra Dębska-Cenian z Pomorskiego Forum na rzecz Wychodzenia z Bezdomności. - Za każdym bezdomnym kryje się pewna historia, często tragedia. Czasami jest to wynik różnych uwarunkowań, czy fizycznych, czy psychicznych. Kampania "Werbel demokracji" ma pokazać, że bezdomny to zwykły człowiek, który wpadł w problem nie zawsze ze swojej winy - dodaje.

Akcja rozpoczęła się happeningiem Teatru Znak. Występy szczudlarzy, poszukujących drzwi, do których nie pasuje żaden klucz, zwracały uwagę przechodniów, którzy nie kryli zdziwienia.

- Każdy przecież może zgubić klucze do własnego domu - wyjaśniał przez megafon jeden z aktorów trupy. - Bez względu na wiek płeć wykształcenie i doświadczenie życiowe.

Nie bez znaczenia było miejsce, gdzie odbywał się happening. To właśnie na dworcu zazwyczaj widzimy bezdomnych. Wielu mieszkańców drażnią swoim wyglądem i zachowaniem.

- Bezdomnych powinno się stąd zabrać - mówi ochroniarz jednego z dworcowych barów.  - Ja jednemu pomogłem, załatwiłem pracę, ale inni nie chcieli.

Pojawiły się jednak głosy ostrzejsze.

- Uważam, że bezdomni są sami sobie winni. To ludzie obciążeni genetycznie - mówi młoda dziewczyna. - To zupełna degeneracja społeczeństwa, powinni ich gdzieś zamknąć.

I właśnie przeciwko takim opiniom zorganizowano happening. Organizatorów dziwi brak zrozumienia, nietolerancja, egoizm i krytyczne podejście do osoby pokrzywdzonej, bo każdy zasługuje na to, aby dać mu drugą szansę. Niektórym się udaje.

- Ja w życiu zaznałem wszystkiego - mówi chłopak o pseudonimie Kulka. - Byłem w poprawczaku, potem w więzieniu, zaznałem bezdomności. Ludzie mną pogardzali. Czułem się jak śmieć. - Ale udało się. Mam żonę, córeczkę, mieszkanie, znalazłem pracę na statku. Ktoś mi wskazał drogę i udało się. Mam ogromny szacunek dla tych ludzi.

To pierwsza tego typu akcja społeczna w Trójmieście, ale nie ostatnia. W najbliższym czasie na ulicach Sopotu i Gdyni zawiśnie kilkaset plakatów prezentujących różne oblicza bezdomności.

Czytaj też:

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto