Józef od zimy przygotowywał się do śmierci. Spodziewał się, że nadejdzie, bo dopadła go nieuleczalna choroba, a i podeszły wiek swoją drogą. Ale bardzo to życie lubił i wcale nie chciało mu się umierać. Zwłaszcza w maju! Kto to widział, żeby umierać wiosną, kiedy tyle roboty w ogrodzie! To grzech! Ale śmierć przyszła nagle, mając w nosie sadzonki truskawek i obornik.
W środę jeszcze snuł plany, jeszcze chciał być na weselu wnuka, jeszcze ćwiczył kroki do walca z panną młodą, jeszcze planował obejrzeć ich nowe mieszkanie, a w czwartek świat pożegnał Józefa. Bo Józef wcale ze światem nie miał ochoty się żegnać. Umierał w mękach, a lekarz mówił, że długo bił się ze śmiercią. Bardzo nie chciał odchodzić. Tak bardzo, że gdy umarł, czym prędzej postanowił wrócić z tamtego świata. Do rodziny. A wrócił drogą najprostszą. W snach.
I tak, synowi przyśnił się, jak wychodzi z grobu, jak płacze, jak układa nagrobne kwiaty po swojemu. - To jak już tato wyszedłeś, to chodź do domu, co tak będziesz tu stał? Drugiemu synowi śniło się, że spotkał ojca w autobusie.
- A co ty tu, ojciec robisz? - A jadę sobie do wnuka. A w ręce trzyma rurę do przepychania zlewu. Zaraz po przebudzeniu pojechał syn w te pędy do siostrzeńca, a u siostrzeńca wanna zapchana, woda cieknie i kapie sobie na nową podłogę. Żonę ostrzegał Józef w snach pocałunkami przed chorobą, żeby wreszcie wzięła się za swoje zdrowie. A gdy go posłuchała, wtedy odszedł z jej snu. Córce, tej która najbardziej czekała na te sny, nie śnił się długo. W myślach prosiła go, by pojawił się choć na chwilę: Tato, jak już ci się tam ułoży, to daj mi znać - mówiła.
No i pewnej nocy pojawił się. Stał nad swoją trumną w jasnym garniturze, młody, rześki i zdrowy. Czasem go prosiła, by jej w czymś pomógł, by ostrzegał przed złem. W snach dawał znaki, że choć nie wszystko może, ale wciąć z nimi jest. Choć pewnie nie tak jak był kiedyś. Ale wciąż obecny, nawet trochę, jak to w życiu, bezradny. Ale gdy w piątek przyjadą synowie stawiać przy jego grobie ławeczkę i zapomną łopaty, to niech się nie martwią, bo ona stoi za topolą.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?