Poraz ósmy wybrzeżowi felietoniści zasiedli przy wspólnym stole, by przy pożywnej strawie i trunkach podsumować absurdy poprzedniego roku. Tym razem do grupy miejscowych prześmiewców jako gość honorowy dołączył sam Andrzej Mleczko.
"Dziennik" reprezentowali Jan Chrzan, Janina Wieczerska i Tadeusz Skutnik. Rolę marszałka Płażyńskiego w tym sejmiku szyderców pełnił Krzysztof Skiba, a sekundowali mu Paweł Konnak i Jarek Janiszewski alias Dr Granat. Bogactwo przejawów politycznej i społecznej paranoi usiłowano upchnąć w 20 kategoriach, a dla tego, co się nie zmieściło, stworzono dyscypliny dodatkowe.
I tak "Kobietą roku" okrzyknięto przygniatającą większością głosów Jerzego Kropiwnickiego, za godne reprezentowanie kobiet polskich na forum ONZ. "Człowiekiem roku" został nasz niedawno naturalizowany rodak, futbolista Emmanuel Olisadebe, któremu Wydział Obywatelski warszawskiego magistratu wpisał do dowodu osobistego "znaków szczególnych brak". "Zwierzęciem roku" uznano wściekłą krowę europejską.
"Wydarzeniem roku" stała się rejterada Gołoty, którą zinterpretowano jako upadek romantycznego mitu dresiarzy.
Do miana "Paranoi roku" wyniesiono parlamentarne skoki Gabriela Janowskiego, na którym - jak niektórzy sugerują - narkotykowi dilerzy wypróbowywali działanie UFO.
Dla kontrastu "Idiotą roku" obwołano byłego ministra oświaty, który, jak się okazało, nie potrafi liczyć. Cierpienia pięknego Maryjana, odrywanego przez wewnątrzpartyjną opozycję od macierzy, uznano "Martyrologią roku".
Za "Numer roku" uznano numer hotelowego pokoju, gdzie przez trzy dni bp Śliwiński w dyskrecji wypoczywał po trudach podróży do Moskwy, podczas gdy w kraju strwożeni wierni modlili się o jego szczęśliwe odnalezienie.
26-letni Ukrainiec próbował nakłonić Polaka do szpiegowania
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?