Wyspa Sobieszewska i problem z szanowaniem plaży

Niedawno miałam okazję przespacerować się wzdłuż "Mewiej Łachy". Jak wielkie było moje zdziwienie gdy za linią dzielącą rezerwat od ścieżki spacerowej zobaczyłam na terenie rezerwatu zaśmiecaną plażę. Wątpię, żeby zaśmiecenie było wynikiem nierozwagi spacerowiczów, raczej zaniedbaniem ludzi odpowiedzialnych za utrzymanie porządku w rezerwacie czyli pracowników Stacja Ornitologiczna Muzeum i Instytutu Zoologii Polskiej Akademii Nauk.

Najprawdopodobniej morze wyrzuciło na brzeg plaży plastikowe i szklane butelki, a żaden z pracowników nie pofatygował się, żeby uprzątnąć je z terenu rezerwatu. Jeśli natomiast nawet taki stan rzeczy, co według mnie jest mało prawdopodobne (wskazuje na to rozmieszczenie np. plastikowych butelek), jest wynikiem nierozwagi niedouczonych spacerowiczów, a śmieci znajdują się po stronie rezerwatu uważam, że odpowiedzialna za ich uprzątnięcie jest Stacja Ornitologiczna.

Jestem zdziwiona taką sytuacja tym bardziej, że w domku ornitologów były co najmniej trzy osoby zajmujące się obserwacja ptaków. Na portalu internetowym Stacji Ornitologicznej możemy przeczytać, że jej zadaniem jest przybliżenie problemów ochrony ptaków, a w szczególności zachowania ich siedlisk. Niestety plastikowe butelki walające się po nabrzeżu chyba nie sprzyjają celom wytyczonym przez ornitologów, a wręcz są zaprzeczeniem misji jaką Stacja Ornitologiczna sobie wyznaczyła. Czyta plaża to podstawa!!!

Zgodnie z ustawą o ochronie przyrody rezerwat przyrody to "obszar obejmujący zachowane w stanie naturalnym lub mało zmienionym ekosystemy, określone gatunki roślin i zwierząt, elementy przyrody nieożywionej mające istotną wartość ze względów naukowych, przyrodniczych, kulturowych, bądź krajobrazowych. Pamiętajmy Rezerwat przyrody stanowi jedną z najwyższych kategorii ochrony obiektów przyrodniczych.