Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zarzut dla armatora jachtu "Galar Gdańsk I" w związku z tragedią na Motławie. Mężczyźnie grozi kara do 12 lat pozbawienia wolności

szad, PAP
Do tragicznie zakończonej katastrofy, przewrócenia się galara na Motławie, doszło 8 października ubiegłego roku. Niestety cztery osoby, które wpadły do wody, zmarły. W akcję ratunkową zaangażowani byli m.in. strażacy i policjanci.
Do tragicznie zakończonej katastrofy, przewrócenia się galara na Motławie, doszło 8 października ubiegłego roku. Niestety cztery osoby, które wpadły do wody, zmarły. W akcję ratunkową zaangażowani byli m.in. strażacy i policjanci. Przemysław Świderski
Prokuratura Okręgowa w Gdańsku przedstawiła armatorowi jachtu "Galar Gdańsk I" zarzut umyślnego przyczynienia się do sprowadzenia katastrofy w ruchu wodnym. Na skutek wypadku, do którego doszło w październiku ubiegłego roku, zginęły cztery osoby. Dwoje kolejnych pasażerów galara doznało obrażeń ciała.

Zarzut dla armatora ponad rok po po tragedii na Motławie

Prok. Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku przekazała Polskiej Agencji Prasowej, że w oparciu o zgromadzony materiał dowodowy ustalono, iż prezes Fundacji „Galar Gdański”, która była armatorem jednostki, nie wykonał należycie swoich obowiązków.

- Między innymi podjął nieprawidłową decyzję o zainstalowaniu na jachcie układu sterowania silnika, niezawierającego tachometru, który wskazywałby rzeczywistą prędkość obrotową silnika - mówi Grażyna Wawryniuk. - Nie było zatem możliwości oceny prędkości jednostki i wielkości obciążenia silnika. Tym samym osoba wykonująca manewry nie znała pełnych możliwości operacyjnych jednostki, umożliwiających podejmowanie racjonalnych decyzji manewrowych.

Ustalenia prokuratury w sprawie tragedii na Motławie. Wykryto naruszenia przepisów

Jak ustalili prokuratorzy, armator nie prowadził dokumentacji serwisowej jednostki i nie rejestrował godzin pracy napędu motorowego.

Nie przestrzegał też okresów przeglądowych wynikających z liczby przepracowanych godzin. Dodatkowo jednostka była eksploatowana z ciągłym, aktywnym alarmem.

- Na jachcie funkcję pierwszego sternika powierzył osobie, która nie miała wymaganych przepisami uprawnień sternika motorowodnego morskiego, uprawnień radiowych, umiejętności i doświadczenia wymaganego dla rejsów komercyjnych - mówi Grażyna Wawryniuk. - Nadto armator nie zapewnił odpowiedniego przeszkolenia prowadzących jednostki. Doprowadził w ten sposób do użytkowania jachtu w stanie nienadającym się do bezpiecznej żeglugi w obszarze portowym i pełnienia jakichkolwiek usług turystycznych, połączonych z transportem ludzi, a finalnie przyczynił się umyślnie do sprowadzenia w dniu 8 października 2022 roku katastrofy w ruchu wodnym.

Podejrzany nie przyznał się do zarzucanego mu przestępstwa i odmówił złożenia wyjaśnień. Grozi mu kara od dwóch do 12 lat pozbawienia wolności. Już na wcześniejszym etapie śledztwa zarzut spowodowania katastrofy w ruchu wodnym przedstawiono także sternikowi jednostki.

"Galar Gdańsk I" przewrócił się 8 października 2022 roku podczas rejsu po Motławie, na wysokości Kanału Kaszubskiego. Dwunastu jego pasażerów i dwóch członków załogi wpadło do wody. Zginęły cztery osoby, w tym kobieta w zaawansowanej ciąży, której dziecka też nie udało się niestety uratować.

Źródło:

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto