MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Zatruta woda wstrzymała dializy

dybleś
W gdańskiej Akademii Medycznej powiało wczoraj grozą. W wodzie wykryte bowiem zostały niebezpieczne związki chemiczne. Dyrektor szpitala podejrzewał nawet, że to akt terrorystyczny.

W gdańskiej Akademii Medycznej powiało wczoraj grozą. W wodzie wykryte bowiem zostały niebezpieczne związki chemiczne. Dyrektor szpitala podejrzewał nawet, że to akt terrorystyczny.

- Najgorsza była pierwsza godzina po wykryciu zanieczyszczenia wody do dializy chorych - mówi Marek Labon, zastępca dyrektora do spraw lecznictwa Akademii Medycznej w Gdańsku. - Nie wiedzieliśmy skąd pochodzi związek chemiczny, który przedostał się do cieczy i czy woda nie jest zatruta w całym szpitalu.

Obawiano się najgorszego.
Także tego, że ktoś do sieci wodociągowej dosypał truciznę.
Pierwsi zanieczyszczenie wody zauważyli wczoraj pracownicy techniczni akademii. Do pracy przyszli kilka minut po godzinie szóstej. Trzy godziny później dializowani mieli być pierwsi pacjenci - dwanaście osób. Do zabiegu jednak nie doszło.

- Podczas rutynowej kontroli wody okazało się, że jej parametry nie pozwalają na przeprowadzenie dializy - usłyszeliśmy od Zbigniewa Zdrojewskiego, kierownika kliniki nefrologii AMG.

Po odkręceniu kurka w kranie czuć było kwaśny odór. Wezwano strażaków. Wspólnie z pracownikami sanepidu oraz szpitala rozpoczęli poszukiwania miejsca zanieczyszczenia wody.
W tym czasie pacjenci
oczekiwali na podłączenie do sztucznej nerki.

- Kiedy przyszedł mój czas na dializę, nie wezwano mnie do sali - opowiadała nam jedna z pacjentek. - Za to odczuwalne było zamieszanie i w ogóle zdenerwowanie personelu szpitalnego. Nie wiedziałam co się dzieje. Dopiero w południe okazało się, że będą musiała pojechać do Kościerzyny, gdzie podłączą mnie do sztucznej nerki.

W podobnej sytuacji znaleźli się inni pacjenci. W sumie 24 osoby rozwieziono do kilku innych placówek w województwie pomorskim. W tym czasie trwały poszukiwania źródła zatrucia wody w szpitalu. Powołano specjalną komisję. Wodę pobrano do badania laboratoryjnego.
- Strażacy już po godzinie wykluczyli próbę dosypania do instalacji trucizny - stwierdził Marek Labon. - Uspokoiliśmy się. Terror nie wchodził bowiem w rachubę. Nadal jednak poszukiwano źródła zanieczyszczenia wody w instalacji przeznaczonej do dializy.
Po kilku godzinach wreszcie strażacy doszli do wniosku, że woda uległa zanieczyszczeniu na wydziale dializ, a nie w całym szpitalu.

Najprawdopodobniej
do zbiornika
wyrównującego z wodą przeznaczoną do dializowania dostały się opary związku chemicznego wykorzystywanego do płukania dializatorów - wyjaśnia zastępca dyrektora. - To są nasze przypuszczenia. Ostatecznie trudno w tej chwili powiedzieć co się stało.
Jak się dowiedzieliśmy, związkiem chemicznym, o których mówił Marek Labon, jest nadtlenek wodoru.

Dokładne wyniki badań
przeprowadzonych przez pracowników sanepidu poznamy w poniedziałek. Natomiast, już dzisiaj, w sobotę rozpocznie się dializowanie pacjentów.
- Podczas jednego z kolejnych pomiarów parametrów wody okazało się, że wszystko wraca do normy - dodaje Zbigniew Zdrojewski. - Przystąpiliśmy do płukania całej instalacji. Wszystko wróciło do normy.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto