Mateusz studiuje mechanikę na Wydziale Mechanicznym, Piotr - informatykę na Wydziale Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki, a Szymon - Automatykę i Robotykę - również na Wydziale ETI. Łączy ich dobra znajomość i blisko trzydzieści pierwszych miejsc zajętych na kon- kursach w Polsce, mistrzostwo Szwecji zdobyte na konkursie Robot-SM w Goteborgu i mistrzostwo Europy na konkursie RobotChallenge w Wiedniu.
- Naturalnym kolejnym krokiem było sięgnięcie po mistrzostwo świata - mówią zgodnie miłośnicy robotów. To trofeum zdobyli w San Mateo w Kaliforni wraz ze swoim samodzielnie wykonanym, debiutującym robotem Enova 365. Tam od 3 do 5 kwietnia odbywały się największe zawody robotów na świecie, do rywalizacji stalęli zawodnicy z ponad 40 krajów.
- Mistrzostwa rozgrywane są w wielu kategoriach, od robotów podążających za linią, przez roboty przypominające ludzi, do kilkudziesięciokilogramowych konstrukcji wyposażonych w miotacze ognia i piły, i wiele więcej. Nie zabrakło też oczywiście konkurencji z rodziny sumo, w których my wzięliśmy udział - mówi w imieniu drużyny z PG Piotr Krzemiński. - Wystartowaliśmy z robotem Enova (kategoria minisumo, do 10x10 cm i 500 g) oraz Enova 365 (kategoria mikrosumo, do 5x5 cm i 100 g) - dodaje.
Chłopacy okazali się najlepsi właśnie w kategorii mikrosumo. A o co w niej chodzi? Robociki walczą na macie, niczym prawdziwi zawodnicy sumo. Ich zadaniem jest jak najszybsze wypchnięcie przeciwnika z ringu. Roboty są autonomiczne, czyli wyposażone w specjalne oprogramowanie, które nie wymaga sterowania przez ludzi. Prace nad budową Enovy 365 trwały kilka miesięcy. Studenci podkreślają, że w trakcie prac konstrukcyjnych najtrudniejsze było zmieszczenie "pomysłów technologicznych" w tak małej strukturze.
- Podczas samych zawodów główną trudność dla nas stanowił fakt, iż w konkursie wzięło udział mnóstwo zawodników z Meksyku. Roboty mikrosumo przez nich budowane są uznawane za jedne z najlepszych na świecie - mówi z kolei Szymon Zagórnik. - Jak się jednak okazało, nasz robot był przygotowany do walki z najlepszymi i bez problemu poradził sobie z wszystkimi innymi robotami.
Po zawodach nasi mistrzowie mogli liczyć na chwile wytchnienia. - Była to bardzo ciekawa przygoda, na pewno warto było zobaczyć jak wygląda największy konkurs tego typu na świecie. Zatrzymaliśmy się w San Francisco odległym od San Mateo o około pół godziny drogi. Przez kilka dni udało nam się zobaczyć najciekawsze miejsca w mieście i poczuć jego niepowtarzalny klimat. - opowiada Mateusz Piotrzkowski. Jak się okazuje studenci doskonale radzą sobie także poza uczelnią. Mateusz właśnie opracowuje własny biznes, Piotr pracuje jako programista, a Szymon jako automatyk.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?