Do udziału w kampanii władze miasta zaprosiły m.in. Leszka Blanika, Adama Korola i Annę Rybicką, Henrykę Krzywonos-Strycharską, Krzysztofa Skibę czy Macieja "Glebę" Florka. Na zdjęciach pokazali się jednak również zwykli gdańszczanie - czteroletni Piotruś Wojciechowski z tatą czy Andrzej Jakubiak. To zwycięzcy konkursu fotograficznego "Jestem z Gdańska", zorganizowanego na początku kampanii.
Wszyscy, którzy są twarzami kampanii "Jestem z Gdańska" zostali sfotografowani w ważnych dla siebie miejscach w Gdańsku. Wszyscy podkreślają, że udział w kampanii to ich obowiązek i wielki zaszczyt. Podczas prezentacji kampanii Krzysztof Skiba podkreślał, że w pełni podpisuje się pod ideą integracji mieszkańców i promocji Gdańska w świadomości samych gdańszczan. - Wszyscy są przekonani, że jeśli ktoś jest choć odrobinę znany, to na pewno mieszka w Warszawie - powiedział Skiba. - To ważne by pokazać, że można mieszkać tutaj i być osobą aktywną, robić fajne rzeczy. Gdańsk ma swoją przestrzeń życiową, tutaj dobrze się czuję, zapuściłem korzenie. To moje miasto.
Porozmawialiśmy także z florecistką, Anną Rybicką. - Dzięki temu miastu stałam się tym, kim dziś jestem - powiedziała. - Udział w kampanii to wielkie wyróżnienie, dziękuję za nie.
O tym, że udział w kampanii jest zaszczytem mówiła także Henryka Krzywonos-Strycharska, syngatariuszka Porozumień Sierpniowych, Honorowa Obywatelka Miasta Gdańska.
Kampania skierowana jest wyłącznie do gdańszczan, nie będzie pokazywana w innych miastach. Jak wyjaśnia Paweł Adamowicz, jej celem jest przede wszystkim wzmocnienie identyfikacji mieszkańców z miastem.
- Gdańsk jest wspólnotą ludzi kształtowaną przez historię i wspólne doświadczenia ale także poprzez codzienne zycie - powiedział dziś podczas prezentacji kampanii. - Trzeba wzmacniać więzi terytorialne by nasza społeczność była aktywna obywatelsko, angażowała się w działalność charytatywna, społeczną, kulturalną. Na całym świecie jest tak, że działaniom sprzyja silne poczucie identyfikacji z miejscem, w którym się żyje.
Anna Zbierska z Biura Promocji miasta podkreślała, że Gdańsk jest pełen niezwykłych ludzi, za którymi stoi niezwykła historia. - Gdańsk to nie tylko miasto znane wszystkim z przewodników i podręczników do historii, Gdańsk to także miasto ludzi. Każdy z nas jest tutaj kimś ważnym, dlatego każdy może być bohaterem tej kampanii - podkreśliła.
Paweł Adamowicz wyjaśnił także, dlaczego w kampanii zabrakło Lecha Wałęsy. - Wałęsa jest znany na całym świecie. Przedstawienie go w tej kampanii pachniałoby brakiem autentyczności, chccieliśmy bowiem sięgnąć po ludzi "z innej orbity" - sportowców, ludzi kultury, wreszcie zwykłych mieszkańców.
Plakaty "Jestem z Gdańska" będziemy podziwiać w grudniu. Na 100 citylightach i 53 billboardach eksponowanych bedzie 12 różnych plakatów. Koszt kampanii to 128 tys. zł brutto.
Kampania "Jestem z Gdańska" to część realizowanej przez miasto rocznej strategii promocyjnej. W jej ramach zobaczymy jeszcze projekt "Ocalić od zapomnienia" - pamiętnik stworzony na podstawie wspomnień gdańszczan od czasów powojennych, oraz "Gdańsk mnie kręci, kręcę Gdańsk", wiosną 2009, w którym młodzi ludzie zrealizują filmy o mieście.
Czytaj też:
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?