Może nie wszyscy są tego świadomi, ale tytuł nowej płyty Ani Rusowicz, "Genesis", jest łacińskim tytułem pierwszej części Biblii, w polskim przekładzie "Księgi rodzaju". To także nazwa legendarnego brytyjskiego zespołu rockowego, ale Ani chodziło raczej o pierwsze z wymienionych skojarzeń. Wydana pod koniec ubiegłego roku "Genesis" jest drugą płytą w dyskografii poznańskiej artystki, może więc się odnosić do początku nowego rozdziału w jej karierze, co jest w pełni uprawnione, ponieważ jest pierwszym krążkiem nagranym przez nią jako gwiazdę.
Zobacz także: Zespół Dżem wystąpił w sopockim klubie Scena [ZDJĘCIA]
Ania Rusowicz - córka muzyków
Pierwszy album nosił tytuł "Mój Big-Bit" i był jak najbardziej na miejscu, bowiem Ania jest córką Adriany (Ady) Rusowicz i Wojciecha Kordy, wielkich gwiazd bigbitu, czyli wczesnego polskiego rocka z lat sześć-dziesiątych. Ania otwarcie nawiązała do tamtych brzmień, co okazało się absolutnym strzałem w dziesiątkę. "Mój Big-Bit" promowany singlem "Ślepa miłość" osiągnął status Złotej Płyty, a swojej autorce przyniósł statuetkę Fryderyka. Muzyka Ani bardzo ładnie wpasowała się w światowy trend na powrót do klimatów retro i oprócz popularności i wielu ofert koncertowych przysporzyła wokalistce powszechną sympatię fanów.
- Dorobek mojej mamy jest bardzo duży, a piosenki bardzo piękne, ale przyświecało mi to, aby przypominając mamę zrobić to poprzez najbardziej znane utwory. Jako córka podchodzę do tego emocjonalnie i ubolewałam nad tym, że nawet w radiach wyspecjalizowanych w starszych przebojach piosenek mamy brakowało. Pewnie gdybym miała dokonać osobistego wyboru byłyby to piosenki zupełnie inne, ale chciałam zrobić ukłon w stronę tych osób, które jeszcze pamiętają mamę i te piosenki - mówi artystka.
Zobacz inne zapowiedzi imprez i koncertów w Sopocie>>
Ania Rusowicz i jej "Genesis"
Na bigbitowych falach dałoby się zapewne płynąć jeszcze ładnych parę lat, ale Ania Rusowicz postanowiła pójść do przodu i zaprezentować nieco bardziej ekspresyjną i psychodeliczną stronę swojej osobowości. Producentem "Genesis" jest Emade, co gwarantowało płycie kreatywny szlif. Rzeczywiście, album ukazał się w listopadzie i zdobył bardzo pochlebne recenzje, niestety komercyjnego sukcesu debiutu nie powtórzył.
- To psychodeliczna część mojej osobowości. Ja odczytuję życie we wszystkich jego barwach. Po prostu w życiu zawsze są jakieś emocje. Nie można powiedzieć, że smutek jest zły. Smutek może być bardzo rozwojowy i dlatego ja jestem osobą, która również doświadcza smutku. Doświadcza lęku, osamotnienia i też o tym są te piosenki. Chcę mieć kontakt ze wszystkimi emocjami, dlatego ta płyta jest pełna rozmaitych emocji - podkreśla piosenkarka.
Czwartek, 3 kwietnia, godz. 21. klub SPATiF, ul.Bohaterów Monte Cassino 52/54 . Bilety: 45 zł (w dniu koncertu), 35 zł (przedsprzedaż).
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?