Stało się tak dlatego, że w rozgrywanym później spotkaniu CSKA Moskwa wygrała 76:70 z Unicają Malaga. Gdynianie pozostaną na drugim miejscu, bez szans na wyprzedzenie lidera grupy CSKA Moskwa. Mecz miał dużo podtekstów. Kowno to bowiem rodzinne miasto trenera Asseco Tomasa Pacesasa, a trenerem Żargilisu jest Darius Maskoliunas, z którym razem występował w Prokomie.
Spotkanie od początku nie układało się po myśli gości. Gdynianie musieli gonić wynik. Po 20 minutach przegrywali 34:50 i było jasne, że to spotkanie będzie bardzo trudno wygrać. Po trzech kwartach różnica zmniejszyła się co prawda do 10 oczek, ale to gospodarze sprawiali lepsze wrażenie na boisku.
Gdynianie postanowili jednak zaatakować i prawie udało im się powtórzyć wyczyn drużyny CSKA Moskwa, który miesiąc temu, będąc w podobnej do Asseco sytuacji, wyszła na prowadzenie i ostatecznie pokonała ekipę z Kowna. Końcówka była nerwowa i to Litwini zachowali w niej więcej zimnej krwi.
Na końcu trwała specyficzna walka pod koszami. Zawodnicy Żalgirisu raz po raz podchodzili do linii, z której wykonuje się rzuty wolne i nie mylili się. Utrzymywali kilkupunktową przewagę i ostatecznie po końcowej syrenie na tablicy widniał wynik 93:88.
Żalgiris Kowno - Asseco Prokom Gdynia 93:88 (22:18, 28:16, 23:29, 20:25) Żalgiris: Brown 23, Kalnietis 11, Salenga 11, Klimavicius 10, Watson 9 - Begić 11, Pocius 10, Capin 3, Milaknis 3, Delas 2. Asseco Prokom: Logan 22, Woods 17, Ewing 11, Burrell 10, Hrycaniuk 7 - Varda 13, Jagla 8, Harington 0, Seweryn 0, Zamojski 0, Szczotka 0. |
Czytaj też:
Opener 2010 | Ekstraklasa | Baltic Arena | Matura 2010 | Test szóstoklasisty | Photo Day |
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?