Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

AZS UG: chwilowa zadyszka?

Redakcja
W ostatnim meczu przed przerwą świąteczno-noworoczną koszykarki AZS-u Uniwersytet Gdański uległy na wyjeździe coraz mocniejszej ekipie SMS-u Łomianki 67:81. Powtórki z październikowego meczu obu ekip przy Kołobrzeskiej więc nie było, jedynym pozytywem jest fakt, że gdańszczankom udało się obronić przewagę małych punktów z tamtego spotkania.

Zespół z Łomianek zaczął sezon bardzo źle. Przetrzebiona kontuzjami ekipa Szkoły Mistrzostwa Sportowego przegrywała mecz za meczem i pierwsze zwycięstwo odniosła dopiero w IV kolejce w Swarzędzu. Wraz z powrotem do składu leczących urazy koszykarek forma SMS-u jednak rosła. Do rewanżowego starcia z gdańszczankami nadzieje polskiej koszykówki uczące się w szkole w Łomiankach przystępowały po cennych dwóch zwycięstwach - wyjazdowym z AZS-em Uniwersytet Warszawski (87:72) i dokonanej tydzień wcześniej na własnym parkiecie demolce MKS-u PWSZ Kon-Bet Konin (70:42).

Akademiczki nie mogły więc spodziewać się łatwej przeprawy, tym bardziej że w porównaniu z październikowym pojedynkiem w Gdańsku w składzie rywalek pojawiły się 4, wówczas kontuzjowane, zawodniczki: Monika Jasnowska, Paulina Kuras, Angelika Kowalska i Martyna Stelmach. O tym, jak cenny było dla SMS-u to wzmocnienie, gdańszczanki miały się przekonać.

O ile początek meczu należał do AZS-u, który po celnych rzutach Marleny Rulewicz, trzykrotnie obsłużonej świetnymi podaniami pod kosz przez koleżanki, a także Agnieszki Golemskiej i Mai Stachury prowadził 13:4, o tyle dalsza część pierwszej połowy należała już do gospodyń. Dziesięć punktów z rzędu pozwoliło im wyjść na prowadzenie. Chwilę później "trójka" kapitan AZS-u Natalii Rościszewskiej doprowadziła do wyniku 16:14, było to jednakże ostatnie prowadzenie gdańszczanek tego dnia.

Pięć punktów zdobytych w odstępie kilku sekund przez Paulinę Kuras - najpierw trzypunktowym rzutem oddanym z siedmiu metrów i chwilę później spod kosza po błędzie akademiczek, które podały jej piłkę w ręce - pozwoliły SMS-owi odskoczyć na bezpieczną odległość. Kolejne "trójki" Marleny Blicharz i Moniki Jasnowskiej - a rzuty zza linii 6,75 m wychodziły tego dnia gospodyniom wyjątkowo - dały drużynie z Łomianek zwycięstwo w pierwszej kwarcie 27:19.

Pierwsze 3 minuty drugiej kwarty przypominały raczej mecz ligi młodziczek - gonitwa od kosza do kosza, dziurawa obrona i nieskuteczne rzuty po obu stronach. Efekt? Wynik pierwszych 5 minut II kwarty iście piłkarski: 1:0 dla SMS-u. Gdy już na tablicy wyników zaczęły się pojawiać kolejne punkty z większą częstotliwością, dopisywane były one niestety głównie dla gospodarza. Wysokie prowadzenie SMS-u po pierwszej połowie - 47:29, a także obraz gry - czyli przewaga motoryczna młodych koszykarek z Łomianek, krycie na całym boisku i problemy z wyprowadzeniem piłki z własnej połowy w wykonaniu AZS-u nie dawały wielkich nadziei przed drugą częścią spotkania.

Tradycyjnie już jednak akademiczki, jak po każdej słabej pierwszej połowie w tym sezonie - a było ich kilka, by wspomnieć chociażby mecze w Poznaniu czy Wejherowie - w drugiej postanowiły udowodnić, że są dużo lepszym zespołem, niż wskazuje na to wynik. Przez 10 minut zobaczyliśmy taki zespół, jak w październikowym meczu z SMS-em: niedający sobie narzucić stylu gry rywala - czyli sprowadzić meczu do bieganiny, radzący sobie z pressingiem, skuteczny. Gdańszczanki odrobiły w tym czasie 10 punktów i przed ostatnią odsłoną meczu wlały nieco nadziei w serca kibiców. Ba, w samej końcówce III kwarty przewaga rywalek stopniała do 4 punktów! W tym momencie poskutkowała przerwa na żądanie trenera SMS-u, widzącego, że mecz powoli "ucieka" jego młodym podopiecznym. Te ochłonęły nieco i w niebywały sposób - zaraz po powrocie na parkiet, w odstępie kilkunastu sekund, za sprawą dwóch "trójek" Angeliki Kowalskiej - znów zwiększyły dystans. Kto wie, czy nie był to decydujący moment meczu. Rozpędzone gdańszczanki mimo świetnej gry w tej kwarcie dalej traciły do SMS-u sporo, bo 10 "oczek".

O ile końcówka trzeciej kwarty podcięła nieco skrzydła koszykarkom Uniwerku, o tyle jedna z pierwszych akcji czwartej odsłonie, zakończona "trójką" Moniki Jasnowskiej, chyba już definitywnie rozstrzygnęła o wyniku. Akademiczki nie zrezygnowały wprawdzie z walki, jednakże strata na poziomie 12-14 punktów utrzymywała się już do końcowej syreny. W ostatnich sekundach celem było już utrzymanie 19-punktowej zaliczki z meczu w Gdańsku, może ona bowiem mieć znaczenie pod koniec sezonu zasadniczego - gdy oba zespołu zakończą go z takim samym dorobkiem, zadecyduje bilans meczów między nimi, a że ten jest remisowy - kluczowe będą małe punkty. Udało się, choć marna to pociecha dla zespołu, który przegrywa trzecie spotkanie z rzędu i wypada - miejmy nadzieję że tylko do najbliższego spotkania - z czołowej piątki.

Zespół AZS-u Uniwersytet Gdański od lat budowany jest metodą małych kroków, zakładającą regularny, coroczny postęp. Rewelacyjny początek sezonu - cztery kolejne wygrane i fotel lidera - dawał nadzieję, że może tym razem zamiast małego kroczku uda się od razu wielki skok i z kopciuszka ligi walczącego o utrzymanie w zeszłym sezonie powstanie czołowa ekipa zaplecza ekstraklasy. Niestety, po takim meczu przychodzą na myśl słowa piosenki Marka Grechuty - "Nie od razu...". Jeszcze nie teraz, być może pora na kolejny mały krok, nie od razu w stronę czołówki, tylko środka tabeli. A może nie? Może to tylko chwilowa zadyszka i nowy rok przyniesie przebudzenie, a kibice znów będą świadkami takich meczów jak w październiku? Czemu nie, wszak gdańszczanki przegrywały ostatnio z zespołami, o których można powiedzieć wszystko, tylko nie to, że są poza ich zasięgiem. A styczeń AZS rozpocznie w Olsztynie meczem z ostatnią drużyną grupy A. Można? Trzeba!

Arcus SMS PZKosz Łomianki 81:67AZS UNIWERSYTET GDAŃSKI
(27:19; 20:10; 10:20; 24:18)


Arcus SMS PZKosz: Karolina Wilk 22, Monika Jasnowska 19 (2x3), Paulina Kuras (c.) 9 (1), Angelika Kowalska 8 (2), Aleksandra Wolańska 8, Martyna Stelmach 6, Monika Skrzecz 5 (1), Marlena Blicharz 3 (1), Monika Bieniek 1, Joanna Łabuz 0, Agata Ostrowska 0, Marlena Muszak.

AZS UG: Agnieszka Golemska 24 (1x3), Natalia Rościszewska (c.) 10 (2x3), Marlena Rulewicz 8, Martyna Hołownia 6, Aleksandra Lampart 6, Maja Stachura 5, Paula Kamińska 4, Justyna Wróbel 4, Marta Cieślicka 0, Katarzyna Wydra 0.

Czytaj też:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto