Koncert supportował Zgas, jeden z najlepszych polskich beatboxerów, który w swym repertuarze posiada co prawda didgeridoo, nie posiada jednak ukulele. Zgas zabrał publikę w wykreowany głosem świat w systemie dolby surround.
Beardyman występował w Gdańsku po raz drugi. Powszechnie znany jako gwiazda youtube’a i jeden z najlepszych beatboxerów świata. Przed jego występem pod sceną było niemalże pusto, gdy tylko się pojawił okazało się, że przyciągnął całkiem sporą publikę, jak na tak niszowy koncert.
Beardyman, człowiek-szafa grająca o nieskończonej mimice i zapędach tancerskich, poruszył publiczność Parlamentu swymi umiejętnościami i poczuciem humoru. Któż po wzniosłym, klubowym "put your hands up in the air" (podnieście ręce w górę) spodziewałby się pointy "now smell your armpits" (teraz powąchajcie swe pachy)? Dziwaczne, nieco pajtonowskie, poczucie humoru zdecydowanie odpowiadało uczestnikom koncertu, reagowali na żarty londyńskiego artysty salwami śmiechu. Nieprzerwany ani na chwilę występ dosłownie hipnotyzował.
Beatbox zazwyczaj kojarzy się z hip-hopem, jednak w niedzielę (15 maja) ukazał swą elektroniczną twarz. Beardyman za pomocą zapętlonych dźwięków własnej produkcji tworzył głównie drum’n’bass - ale także dubstepy, breakcory, trip-hop czy muzykę, którą spodziewałabym się usłyszeć w dyskotece o meksykańskich korzeniach. Przedstawił także własne interpretacje rapowych klasyków takich jak "Scenario" A Tribe Called Quest czy "Simon Says" Pharaohe Moncha, a także "Teardrop" zespołu Massive Attack.
Czytaj też:
- Swans na Stoczni Gdańskiej. Powrót po ćwierćwieku
- Camo & Krooked zagrali w stoczni
- Skinny Patrini roznieśli Gdańsk
Kliknij w zdjęcie, żeby zobaczyć fotogalerię:
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?