Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dyktafon z nagraniem Karnowskiego zniszczony [wideo]

Łukasz Stafiej
Łukasz Stafiej
Prokuratura nie dysponuje oryginalnym dyktafonem, na którym nagrana została korupcyjna propozycja prezydenta Sopotu w rozmowie z biznesmenem Sławomirem Julke.

Jak informuje stacja radiowa RMF FM, jej reporterzy dotarli do pisma prokuratora prowadzącego sprawę, z którego wynika, że Julke zniszczył dyktafon. Prokuratorzy mają tylko kopię nagrania na płycie CD i to w dodatku podobno pociętą.

Kopia na płycie

Brak oryginału nagrania może więc oznaczać, że oprócz zeznań oskarżającego prezydenta biznesmena śledczy nie mają żadnych dowodów na winę prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego, które zaakceptowałby sąd podczas procesu - przypuszczają dziennikarze RMF FM.

Prokuratura posiada tylko kopię nagrania, którą Sławomir Julke dostarczył prokuratorom na płycie CD. RFM FM dowiedziało się również, że - według biegłego zatrudnionego w prokuraturze - nagrania jest pocięte. Istnieje więc duże prawdopodobieństwo, że nagranie dostarczone przez Julkego nie oddaje prawdziwego przebiegu rozmowy.

Raport:wszystko o "aferze sopockiej"

Prokuratura dotąd nie ustaliła, kiedy dyktafon został zniszczony. Reporterzy RMF FM zwracają również uwagę na opis dyktafonu wykonany przez prokuratorów w piśmie, do którego dotarli. Prokuratura pisze: "urządzenie, na którym Sławomir Julke dokonał rejestracji między innymi rozmowy z Jackiem Karnowskim". Sformułowanie "między innymi" oznacza, że Karnowski nie był jedynym nagrywanym przez Julkego.

Karnowski: tyle warte co kserokopia

Jacek Karnowski nie dziwi się doniesieniom dziennikarzy RMF FM.

- Ta sprawa była od początku sprawą, która miała skompromitować moją osobę - mówił na zwołanej dziś konferencji prasowej Karnowski. - Mamy tutaj do czynienia z nienormalnym postępowaniem karnym, z takim, które opiera się na słowach osoby niewiarygodnej.

Prezydent uważa, że konsultował sprawę z biegłymi.

- Rozmawiałem z biegłymi i mówią, że to jest tyle warte, co kserokopia dokumentu - dodaje polityk.

Podobnie Karnowski myśli o ośmiu innych zarzutach, które postawiła mu prokuratura: - Jak dostanę dostęp do akt, to udowodnię, że tamte zarzuty są tyle warte, co co zarzuty stawiane przez pana Julke.

Jednak jak informuje rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku, Krzysztof Trynka, nagranie było tylko jednym z dowodów. Ponadto badania fonoskopijne przeprowadzone przed postawieniem zarzutów nie wykazały by fragment rozmowy Karnowskiego z Julke dotyczący propozycji korupcyjnej był montowany.

Jacek Karnowski o zniszczonym dyktafonie.


O co chodzi?

Przypomnijmy, w lipcu 2008 roku sopocki biznesmen Sławomir Julke oskarżył prezydenta Sopotu, Jacka Karnowskiego o żądanie łapówki za zgodę na zabudowę poddasza w jeden z sopockich kamienic. Nagranie rozmowy, które dostarczył prokuraturze Julke stało się jednym z dowodów w sprawie tzw. afery sopockiej, w której gdańskie biuro Prokuratury Krajowej postawiło prezydentowi Sopotu osiem zarzutów, w tym siedem natury korupcyjnej.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto