MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Dziewięcioro poszkodowanych w zderzeniu pociągu ze szkolnym autobusem

Mariusz Szmidka, (K.M.)
Wnętrze szkolnego autobusu po wypadku. Fot. Robert Kwiatek
Wnętrze szkolnego autobusu po wypadku. Fot. Robert Kwiatek
Na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w Niestępowie pociąg towarowy z cysternami uderzył w bok autobusu szkolnego. Ucierpiało ośmioro dzieci i kierowca autobusu.

Na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w Niestępowie pociąg towarowy z cysternami uderzył w bok autobusu szkolnego. Ucierpiało ośmioro dzieci i kierowca autobusu. Do zdarzenia doszło wczoraj rano, kilka minut po godzinie siódmej. Gimbus przewoził dzieci ze wsi Sulmin i okolic do Szkoły Podstawowej w Niestępowie oraz Gimnazjum w Leźnie.

- Gdy nasz autobus przejeżdżał przez tory zauważyliśmy zbliżający się z prawej strony pociąg. Zderzenie było straszne. Usłyszeliśmy ogromny huk i poczuliśmy mocne szarpnięcie. Wszyscy przeraźliwie krzyczeli - mówi Lucyna Hinc, uczennica, która ucierpiała we wczorajszym wypadku.
Niestępowo mała wieś w gminie Żukowo przeżyła wczoraj prawdziwy wstrząs. W tamtejszej szkole zastaliśmy płaczące dzieci i zdenerwowanych nauczycieli. Pod szkołą w zimnie stali przerażeni rodzice, wyczekując na informacje o stanie zdrowia swoich dzieci, które uczestniczyły w porannym wypadku na torach.

- Widziałam przez okno jak to się stało - mówi właścicielka domu znajdującego się tuż obok przejazdu kolejowego. - Wybiegłam z domu i zaopiekowałam się dwiema płaczącymi dziewczynkami.
Dzieci były w szoku. Niechętnie mówiły o tym co się stało.
- Siedziałam po tej prawej stronie autobusu, w którą uderzył pociąg - mówi Daria Dąbrowska, uczennica klasy piątej Szkoły Podstawowej w Leźnie. - Siła uderzenia wyrzuciła mnie na podłogę i tam zauważyłam leżącą obok siostrę. Byłam przerażona, ale chłopcy pomogli nam wyjść przez okna, z których podczas zderzenia wypadły szyby.
Według innego uczestnika zdarzenia, Magdy Arent z Sulmina autobus nagle stanął na oblodzonym przejeździe i nie mógł ruszyć ani do przodu, ani do tyłu.
- W tym momencie runął w nas pociąg, który ciągnął nas przez kilka metrów po torach - dodaje Magda Arent, którą przewieziono do kartuskiego szpitala.
- To niewiarygodne, ale dzieci mimo, że były ranne same przeszły kilkaset metrów pieszo z miejsca wypadku do naszej szkoły - powiedział Stefan Kryściński, dyrektor Szkoły Podstawowej w Niestępowie.
Tutaj się nimi zaopiekowano. W pośpiechu w jednej z klas urządzono punkt medyczny, ale lekcje zawieszono.
- Jestem przerażona tym wszystkim - powiedziała Regina Tuskowska, mieszkanka Niestępowa. - Przedwczoraj na przystanku we wsi gimbus się zapalił, było jakieś zwarcie instalacji elektrycznej. Teraz pociąg uderzył w autobus z dzieciakami. Mogło dojść do tragedii.

Większość poszkodowanych dzieci, aż siedmioro, to uczniowie Szkoły Podstawowej w Niestępowie, a jedno z nich uczęszcza gimnazjum w Leźnie.
Karetki podjeżdżały co chwilę pod budynek szkolny i zabierały kolejnych rannych. Osiem osób, w tym kierowcę przewieziono do szpitala w Kartuzach, jeden z uczniów trafił na oddział okulistyczny szpitala w Gdańsku Zaspie.
- Widok był straszny - mówi Jarosław Paczoska, zastępca komendanta powiatowego straży w Kartuzach. - Autobus z jednej strony był mocno zgnieciony, wokół rozproszone i krzyczące dzieci oraz mnóstwo potłuczonego szkła.
Część uczniów w szoku uciekła do domu, a inni poszli do szkoły. Niektóre dzieci podwieźli radiowozem policjanci. Strażacy i nauczyciele uspakajali rodziców, pomagali też sanitariuszom w przemieszczeniu rannych dzieci do karetek.
W wyniku zderzenia pękły przewody powietrzne i lampy w lokomotywie, a w autobusie powypadały niemal wszystkie szyby. Straty strażacy oszacowali na 40 tysięcy złotych.
Do Szkoły Podstawowej w Niestępowie codziennie uczęszcza blisko dwustu uczniów. Jak twierdzą nauczyciele w autobusie byłoby więcej dzieci z podstawówki, ale jedna z klas została w domach, ponieważ miała pójść na pogrzeb kolegi, który zmarł przed kilkoma dniami.

Zdaniem niektórych mieszkańców Niestępowa gdyby droga pokryta warstwą grubego lodu była posypane piaskiem, może nie doszło by do tego wypadku.
Ze wstępnych ustaleń kartuskiej policji wynika, że kierowca autobusu nie zachował szczególnej ostrożności na przejeździe kolejowym.
Przez kilka godzin na trasie Niestępowo-Sulmin wstrzymany był ruch, a samochody kierowane objazdami.
Z polecenia prokuratora autobus został zabezpieczony na parkingu strzeżonym w Grzybnie. Biegli mają sporządzić ekspertyzę stanu technicznego pojazdu i wówczas na tej podstawie ustalona zostanie ostateczna przyczyna wypadku.
- Badanie policyjnym alkomatem wykazało, że zarówno kierowca autobusu, jak maszynista pociągu towarowego byli trzeźwi - informuje Krzysztof Krużycki, oficer prasowy kartuskiej policji.
- Gdy dowiedziałam się o wypadku, w którym uczestniczyło moje dziecko, przeżyłam jedną z najbardziej przerażających chwil w życiu - przyznała Ewa Hinc, matka poszkodowanego dziecka. - To dziwne, ale dzisiaj rano miałam złe przeczucie...

Drugi taki wypadek

Do podobnego wypadku, gdzie autobus uderzył w pociąg doszło we wrześniu ubiegłego roku na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w Prokowie, gm. Kartuzy. Złamany kręgosłup, złamane ręce i nogi, urazy mózgowo-czaszkowe - takich obrażeń doznało wówczas siedem osób. Przez kilka godzin na tej trasie wstrzymany był ruch, a samochody kierowane objazdami. W autobusie PKS relacji Kartuzy - Bącz znajdowało się około 15 pasażerów. Miejsce gdzie doszło do zdarzenia jest bardzo rzadko uczęszczanym przez pociągi, a tory są zarośnięte trawą i mało widoczne.

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto