Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ekspert wskazuje na strategiczne zagrożenia dla elektrowni jądrowej. Sugeruje zmiany w planach

Tomasz Chudzyński
Tomasz Chudzyński
W tym miejscu, nad polskim morzem, stanąć ma elektrownia jądrowa
W tym miejscu, nad polskim morzem, stanąć ma elektrownia jądrowa Przemysław Świderski
Jeden pocisk może sparaliżować połowę przyszłego systemu energetycznego kraju – mówi dr Andrzej Tyszecki, ekspert od ocen oddziaływania na środowisko. Dodaje, że plany instalacji elektro-energetycznych na Pomorzu, w tym elektrowni jądrowej, powinny zostać zrewidowane pod kątem wniosków z rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

Kolejne zarzuty do planów budowy elektrowni jądrowej w lokalizacji Lubiatowo/Kopalino w gminie Choczewo zgłasza ekspert organizacji Eko-Unia. Dr inż. Andrzej Tyszecki wskazuje na zagrożenia atakami terrorystycznymi lub środkami militarnymi wrogiego państwa. Zdaniem eksperta obecny projekt elektroenergetycznego węzła towarzyszącego nie tylko przyszłej elektrowni jądrowej, ale też morskich farm wiatrowych jest szczególnie wrażliwy na takie działania, a co za tym idzie, naraża strategiczne bezpieczeństwo państwa.

-  EJ w Lubiatowie-Kopalinie nie zaplanowano racjonalnie. Są dwa zasadnicze błędy w procedurze i decyzji środowiskowej; dotyczą bezpieczeństwa kraju oraz braku poprawnej analizy tzw. oddziaływań skumulowanych – mówi dr Andrzej Tyszecki, ekspert od ocen oddziaływania na środowisko.

Czy elektrownia jądrowa będzie bezpieczna?

Tyszecki wskazuje, że na kilku kilometrach wybrzeża w gminie Choczewo skupiona zostanie infrastruktura krytyczna, która „obsługiwać” będzie ok. 13-15 GW mocy z energetyki wiatrowej na morzu (9-11 GW) oraz z elektrowni atomowej (ok. 4 GW), czyli ok połowy dzisiejszej mocy wykorzystywanej kraju.

– Brak było i jest analizy jak optymalnie wybrać wariant pierwszej EJ. To, co jest proponowane w Choczewie, grozi, że jeden pocisk może sparaliżować połowę systemu energetycznego kraju – podkreśla dr Tyszecki.

Ekspert dodaje, że założenia owego „pomorskiego” węzła elektro-energetycznego powstawały przed rosyjską agresją na Ukrainę i wzrostem zagrożenia ze strony Kremla dla państw wschodniej flanki NATO. Tym samym nie zostały uwzględnione w owym planie wnioski z konfliktu za wschodnią granicą, w tym ataki na infrastrukturę krytyczną – m.in. elektrownie, stacje przesyłowe itp. To właśnie w piątek 22 marca Rosjanie atakami rakietowymi uderzyli w ukraińskie elektrownie, np. w Charkowie, pozbawiając cale miasto prądu, ale też Dnieprzańską Elektrownię Wodną.

Pytany o to, czy jego zdaniem plan budowy elektrowni i węzła elektroenergetycznego na Pomorzu powinien zostać przeprojektowany, zakładać np. „rozproszenie” infrastruktury krytycznej, dr Tyszecki wskazuje, że jest to zadanie dla planistów. Jego zdaniem, inwestycja powinna zakładać wnioski z konfliktu na Ukrainie, zwłaszcza że EJ na Pomorzu ma być położona w bezpośrednim sąsiedztwie rosyjskiego obwodu królewieckiego.

Oczywiste, w tym kontekście (obok potencjalnego „rozproszenia” infrastruktury energetycznej wydaje się też objęcie instalacji systemami ochrony przeciwlotniczej, przeciwrakietowej, przeciwdronowej, walki radio-elektronicznej itp.

Jak zadbać o bezpieczeństwo elektrowni jądrowej?

Zaznaczmy, krótko po rosyjskiej inwazji na Ukrainę, w marcu 2022 r., gdy wojska rosyjskie zajęły tereny elektrowni jądrowej w Czarnobylu oraz Zaporoskiej EJ w Nowej Kachowce, o zabezpieczenie polskiego energetycznego projektu atomowego pytaliśmy dr. Inż. Marcina Jaskólskiego, pełnomocnika rektora Politechniki Gdańskiej ds. energetyki jądrowej. - To priorytet – mówił wówczas Jaskólski.

-  Konstrukcje nowych bloków reaktorów są przygotowane na scenariusz uderzenia spadającego samolotu (wymaganie to wprowadzono po zamachach z 11 września 2001 r.) są w stanie wytrzymać uderzenia części pocisków i rakiet. Oczywiście, są państwa, które mają zdolność militarną do niszczenia osłon reaktora – podkreślał dr inż. Marcin Jaskólski.

Czy plany budowy elektrowni jądrowej w Polsce nie powinny zostać zrewidowane pod kątem zabezpieczenia obiektu przed zajęciem wrogich sił? - dopytywaliśmy dwa lata temu...

- Nie jest to wcale wykluczone, bo sytuacja na Ukrainie wyraźnie podsuwa nam możliwe scenariusze. Nadrzędnym celem jest bezpieczeństwo ludności, ale jest ono także zależne od zabezpieczenia krajowych dostaw energii – zaznaczał dr inż. Marcin Jaskólski.

Elektrownia jądrowa inwestycją strategiczną w Polsce

Zaznaczmy, słowa o konieczności rewizji projektu EJ z punktu widzenia bezpieczeństwa padły w czasie kolejnej konferencji organizacji Eko-Unia poświęconej polskim, energetycznym planom atomowym. Kolejnej już, po zeszłotygodniowym spotkaniu poświęconym kwestiom środowiska morskiego.

- Nic nie zwalnia nas z obowiązku racjonalnego zaplanowania największej elektrowni atomowej w kraju, która ma działać bezpieczne do końca XXI w. Uważam, że to patriotyczny obowiązek. Nie płacą nam Rusek i Niemiec. To nie my jesteśmy ekoterrorystami, a ci, którzy w tak ważnych inwestycjach chcą iść na skróty. Taka droga  prowadzić może podobnie jak we Francji, Finlandii i Wielkiej Brytanii do 2-3-krotnego wzrostu kosztów i wieloletnich opóźnień uzyskania efektu z atomu – mówi Radosław Gawlik, prezes Stowarzyszenia Ekologicznego Eko-Unia.

O kwestię zabezpieczenia przyszłej EJ w Lubiatowie/Kopalinie zapytaliśmy w MON oraz Ministerstwie Klimatu i Środowiska.

CZYTAJ TEŻ: Decyzja środowiskowa dla elektrowni jądrowej. Ekolodzy: Badania trzeba powtórzyć

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto