Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Festiwal filmowy w obliczu terroru

Ryszarda Wojciechowska
Janusz Zaorski i Katarzyna Smutniak, która w filmie "Haker" gra rolę Laury. Fot: Krzysztof Mystkowski
Janusz Zaorski i Katarzyna Smutniak, która w filmie "Haker" gra rolę Laury. Fot: Krzysztof Mystkowski
Reżyser Janusz Zaorski zelektryzował wczoraj dziennikarzy wiadomością, że we wtorek miał realizować na Manhattanie w Nowym Jorku ostatnie sceny do swojego nowego filmu pt. "Haker" z udziałem m.in.

Reżyser Janusz Zaorski zelektryzował wczoraj dziennikarzy wiadomością, że we wtorek miał realizować na Manhattanie w Nowym Jorku ostatnie sceny do swojego nowego filmu pt. "Haker" z udziałem m.in. Bogusława Lindy i aktorów amerykańskich. Zdjęcia miały być kręcone
właśnie w World Trade Center

- Tylko dlatego, że jestem jurorem na festiwalu filmów fabularnych w Gdyni nie wyjechaliśmy do Nowego Jorku na początku tygodnia. Ale mamy bilety zarezerwowane na przyszły poniedziałek. Oczywiście nie polecimy, bo Nowy Jork jest już inny. I tego miejsca już nie ma. Dla naszej ekipy filmowej jest to poważny problem. Jest on jednak niczym w porównianu z tragedią ludzi w Ameryce. Teraz musimy wymyślić inne miejsce i sceny. Bo Nowy Jork z tą tragedią nie wchodzi w rachubę. Przez wiele lat będzie się nam kojarzyć z tym dramatem, a nie z miejscem radosnym, bezpiecznym, jak to miało być w filmie "Haker".

W filmie w głównej roli występuje Bartosz Obuchowicz, ale grają też Bogusław Linda, Marek Kondrat i Paweł Deląg. Budżet "Hakera" to 5 milionów złotych. Zdjęcia rozpoczęły się 16 marca w Polsce i trwały do 25 sierpnia. W filmie zobaczymy samochód marki De Loreoan - taki sam, jak ten, który pojawił się w słynnym filmie Roberta Zemecisa "Powrót do przyszłości". Auto zostało sprowadzony specjalnie z USA i można je podziwiać przed Teatem Muzycznym - centrum festiwalowym.

Tragedia w USA rzuciła cień na festiwal w Gdyni. Co prawda projekcji nie przerwano, ale kuluary zostały całkowicie sparaliżowane tą straszną wiadomością. Aktorzy nie chcieli rozmawiać o filmach. Uciekali do hotelu, żeby śledzić wiadomości. Autorzy filmu "Bellissima", z Ewą Kasprzyk w roli głównej, poprosili o minutę ciszy za Amerykanów, którzy zginęli.

- Miałam państwa namówić do śmiechu. Ale mnie samej chce się płakać - mówiła przed wtorkową projekcją "Córy marnotrawnej" Iga Cembrzyńska. Po chwili dodała, że nawet prosiła organizatorów festiwalu, aby film jej męża Andrzeja Kondratiuka wycofano z konkursu. Albo pokaz przełożono na inny dzień. Bo jak pokazywać komedię, kiedy w Ameryce rozgrywa się taki dramat? Ostatecznie zdecydowano jednak, że film zostanie wyświetlony.

Festiwal toczy się dalej. Od pierwszego dnia wszystko wydaje się być jasne. Przynajmniej w kuluarach. Wytypowano nieoficjalnie zwycięzcę. Złote Lwy dla "Bożych skrawków" Yurka Bogayevicza - szepcze się. Co się dziwić? Publiczność na pokazie oklaskiwała film przez prawie pięć minut. A po wyjściu z sali mówiono tylko: wstrząsające, porywające za serce, wzruszające... Ale są tacy, którzy ostrzegają: Gra się jeszcze toczy. Inne filmy też są dobre.

Jednym z kandydatów do Złotych Lwów jest "Weiser" Wojciecha Marczewskiego. Przed wczorajszym pokazem filmu w Teatrze Muzycznym reżyser był bardzo podekscytowany.
- Przed chwilą dzwoniła moja żona. Powiedziała, że urodziła mi się wnuczka - tłumaczył publiczności.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto