MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Festyn ku czci patronki Starego Miasta

(Pe)
Rafałkowi, synowi państwa Ilony i Dariusza Brünn z Gdańska, piernik bardzo smakował.	Fot. Krzysztof Mystkowski
Rafałkowi, synowi państwa Ilony i Dariusza Brünn z Gdańska, piernik bardzo smakował. Fot. Krzysztof Mystkowski
Cały kościół św. Katarzyny w Gdańsku pachniał piernikowym ciastem. Zapach wydobywał się z toreb, kieszeni, dzieciaki dzierżyły korzenne smakołyki w dłoni.

Cały kościół św. Katarzyny w Gdańsku pachniał piernikowym ciastem. Zapach wydobywał się z toreb, kieszeni, dzieciaki dzierżyły korzenne smakołyki w dłoni.

A kiedy chór Laudate Dominum zaintonował pierwszą pieśń, aromat stał się tak mocny, że unosił się chmurą ku sklepieniu. Tak zawsze jest tego dnia. Od czterech lat. W imieniny Katarzyny. gdańszczanie składają patronce Starego Miasta hołd. A wszystko zaczyna się u wrót kościoła św. Katarzyny właśnie. Tam wczoraj, w wigilię święta, stanął samochód cukierni Płończak. Z Katarzynkami. Trzy noce wypiekali piekarze kilkaset pysznych ciastek, by później, za symboliczny grosik, rozdać je gawiedzi. Z koszykami pełnymi pachnących smakołyków spacerowały piękne dwórki, na co dzień pracownice Muzeum Zegarów Wieżowych, które było organizatorem festynu. Do wpłacania datków, które zostaną przekazane na cele charytatywne, zachęcał ubrany w pomarańczową szatę dobry duch festynu.
- Co łaska - prosił. - A jak ktoś nie ma, to i bez łaski... Proszę się częstować!
Przybyłych nie trzeba było zbyt długo zachęcać. Na początku tłum rzucił się na dwórki, jakby w koszach miały bryłki złota. Ludzie chwytali po cztery, pięć, sześć pierników! Dla mamy, babci, koleżanek!
Ale zapach tak kusił!
Pałaszowali gdańszczanie na tym mroźnym powietrzu zachwyceni!
Wśród zajadających trudno było znaleźć Katarzynę. Była za to w gronie rozdających ciastka dwórek.
- Wszystkie Katarzyny to fajne dziewczyny! - zapewniała.

Pachnące pierniki stały się największą atrakcją tego festynu na cześć św. Katarzyny. Nie tylko pyszne, świeżutkie, ale i oryginalnego kształtu.
Cała rodziną na Stare Miasto przyszli świętować państwo Brünn. Pierwszy raz. Smakołyki wzięli także dla sąsiadów, którzy nie towarzyszyli im tylko dlatego, że zmogła ich choroba.
Panie Ewa i Iza, wzięły po dwa pierniki, jak co roku, jeden zjedzą, drugi zasuszą. Zapewniały, że tworzy się wspaniała kolekcja.
Po te ciastka ludzie przyjeżdżali nawet z Wejherowa. Tak jak pani Bogumiła. Zaplanowała co prawda, że przywiezie do domu kilka, a że się na festyn spóźniła, zdobyła tylko jeden, i to ostatni!
Najbardziej popularne w Gdańsku ciastka rozeszły się w mig. Nienasyconym smakoszom musiała wystarczyć obietnica, że w następnym roku pierniki będą znowu równie pyszne!
Pieniądze ze sprzedaży korzennych ciastek przeznaczone będą na cele charytatywne. Świętujących gdańszczan czekał jeszcze występ chóru Laudate Dominum i msza odpustowa. Na zakończenie festynu odbył się pokaz fajerwerków.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak kupić dobry miód? 7 kroków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto