Nie ma większej zagadki niż cud miłosnego zauroczenia. Taki jest punkt wyjścia powieści "Wielki Gatsby" F. Scotta Fitzgeralda. Mocno upraszczając: Jay zakochał się w Daisy. Groszem nie śmierdzi. Daisy wybiera innego partnera, który kupuje jej perły warte setki tysięcy dolarów (tak było blisko 100 lat temu).
Tymczasem tragicznie zakochany Jay - inna rzecz, że w okolicznościach cokolwiek szemranych - dorabia się nieprzyzwoicie wielkiej fortuny. I może nawet by się tak o ten majątek nie starał, gdyby nie to, że na dnie jego serca wciąż tętni żywe uczucie do Daisy. Postanowił więc sobie, że za wszelką cenę jej zaimponuje, dowiedzie, że była tego poświęcenia warta i że nie spocznie, póki jej nie odbierze mężowi...
Po premierze świeżej ekranizacji powieści może nasunąć się pytanie: Czy Daisy była takiego poświęcenia warta?
Fitzgerald dał w "Wielkim Gatsby" niezwykle przenikliwy opis Ameryki szalonych lat dwudziestych tamtego stulecia. Już poprzednią ekranizację (1974) ochrzczono mianem kina retro. A teraz? Jak teraz ma się owo retro, w piątej ekranizacji powieści? Film kilka dni temu pokazano na otwarcie festiwalu w Cannes.
10 filmowych plenerów z Trójmiasta
- zobacz koniecznie!
NORBLIN EVENT HALL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?