Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdańscy aptekarze tłumaczą dlaczego nie chcą sprzedawać tzw. "tabletek po stosunku"

Aneta Niezgoda
Aneta Niezgoda
Dlaczego farmaceuci nie chcą  tabletek "po" i środków ...
Dlaczego farmaceuci nie chcą tabletek "po" i środków ... Dorota Awiorko-Klimek/ Archiwum
- Uważamy, że nakazywanie farmaceutom ich sprzedaży narusza ich konstytucyjne prawo do wolności sumienia - mówi Małgorzata Prusak.

Kilka dni temu pisaliśmy, że członkowie Stowarzyszenia Farmaceutów Katolickich Polski nie chcą sprzedawać tabletek "po" i środków antykoncepcyjnych. Potem okazało się, że część farmaceutów ze stowarzyszenia ma jednak nieco odmienne zdanie. Rozmawiamy z Małgorzatą Prusak, przewodniczącą Gdańskiego Koła Stowarzyszenia Farmaceutów Katolickich Polski.

Skąd ta rozbieżność?

Małgorzata Prusak: Różnice w opiniach odnoszących się do zakresu klauzuli sumienia prezentowane przez różne koła naszego stowarzyszenia biorą się m.in stąd, że nie byliśmy przygotowani na takie zainteresowanie mediów. Nie mieliśmy czasu przygotować jednego stanowiska. Poza tym kwestia sumienia, jest bardzo delikatna, jedna osoba nie godzi się wewnętrznie na sprzedaż pigułki "po", inna także na preparaty stosowane w regularnej antykoncepcji. Nie można tutaj uogólniać.

Czym jest klauzula sumienia?
Chodzi nam o przyjęcie takich uregulowań prawnych, które pozwoliły by farmaceutom na pracę zgodną z własnymi wartościami i przekonaniami. Projekt ma trafić do Sejmu. Obecnie takie rozwiązania są wprowadzone w niektórych stanach w USA i w Wielkiej Brytanii.

W Polsce farmaceuci mają obowiązek sprzedaży i środków antykoncepcyjnych i tabletek "po". Nie dotyczy to jednak np. prezerwatyw, które nie są zarejestrowane jako produkt leczniczy. Tutaj tak naprawdę jest dowolność, przynajmniej z prawnego punktu widzenia.

Ile osób liczy gdańskie koło?
Do naszego koła należy około 40 osób, mamy też grono sympatyków, są też farmaceuci, które podzielają nasze poglądy lecz nie chcą sie zrzeszać. Zresztą problem ten nie dotyczy tylko katolików.

Czy gdańscy farmaceuci zrzeszeni w stowarzyszeniu mają jednakowe zdanie na ten temat?
Właściwie każdy z nas nie chce sprzedawać tabletek "po", ale sytuacja nie jest już taka jasna w przypadku środków antykoncepcyjnych. Z kilkunastu rodzajów preparatów antykoncepcyjnych, tylko trzy mają inne zarejestrowane wskazania niż antykoncepcja, lecz wiemy, że czasem mimo to są stosowane w celach leczniczych. Byłoby nam łatwiej gdyby na receptach jasno precyzowano z jakich przyczyn środek ten został przepisany. Jest to naprawdę trudny moment dla obu stron i należałoby poszukać dobrych rozwiązań.

Każdy z nas deklaruje, że w przypadku terapii hormonalnej wyda te produkty bez problemu. Też trudno z góry zakładać, że za każdym razem preparat ten będzie przeznaczony na leczenie, albo że tylko w celach antykoncepcyjnych. Dlatego też część farmaceutów ze względu na te trudności rozwiązuje konflikt moralny na korzyść pacjentki.

Dlaczego to właśnie tabletki "po" budzą największe kontrowersje wśród farmaceutów?
Produkty, których sprzedaż budzi sprzeciw moralny można uszeregować według ciężaru. Najcięższe to pigułki "po", gdyż mają największe prawdopodobieństwo zniszczenia zarodka, dochodzi do tego intencja zniszczenia go oraz zastosowanie po fakcie i po możliwym zapłodnieniu.

Następnie wkładki domaciczne, które też mają duże prawdopodobieństwo działania przeciwzagnieżdżeniowego, potem antykoncepcja hormonalna, w której nie można wykluczyć działania przeciwzagnieżdżeniowego, i na końcu antykoncepcja mechaniczna. Z doświadczenia wiadomo, że ilość osób mających zastrzeżenia etyczne rośnie jakby z ciężarem gatunkowym związanym z możliwością zniszczenia ludzkiego życia u samego początku.

Nie można też ignorować wrażliwszego sumienia. Więc chcielibyśmy mieć ogólne zapisy. Dzisiaj wiele aptek (zwłaszcza prywatnych) nie ma na stanie antykoncepcji postkoitalnej ze świadomego wyboru, problem dotyczy pracowników aptek sieciowych i aptek w większych miastach, gdzie są większe naciski, aby te tabletki sprzedawać. Część farmaceutów (zwłaszcza właścicieli aptek) daje sobie prawo już dziś do zastosowania klauzuli sumienia bez względu na uregulowania prawne. Problem z wydawaniem takich środków mają szczególnie młode farmaceutki, tuż po studiach, które często rezygnują przez to z pracy w aptekach.

Czy podobne problemy mają katoliccy farmaceuci za granicą? Kontaktujecie się państwo z podobnymi stowarzyszeniami z innych krajów?
Walka o wprowadzenie zapisu toczy się nie tylko w Polsce, ale także w innych krajach europejskich m.in we Włoszech, Hiszpanii czy Holandii, która jak wiadomo zezwala na eutanazję.

Projekt niebawem trafi do Sejmu. Jak będą państwo tłumaczyć potrzebę wprowadzenia klauzuli sumienia? Jak ocenia Pani szanse na jej wprowadzenie?
Chcielibyśmy mieć wolność wobec sprzedaży jak i posiadania we własnej aptece produktów, które mogą wpływać na początek życia ludzkiego, i które mogą niszczyć płodność. Krokiem naprzód byłoby przyjęcie klauzuli sumienia obejmującej chociaż tabletki "po".

Uważamy, że nakazywanie farmaceutom ich sprzedaży narusza ich konstytucyjne prawo do wolności sumienia, brak tego prawa w przypadku farmaceutów w pewien sposób dyskryminuje ich wobec innych zawodów medycznych, którym to prawo się przyznaje.

Czytaj też:

Kliknij w zdjęcie, żeby zobaczyć fotogalerię:

Ostatki taneczne...

Cztery pory roku...

Cheerleaderki...

Sprawdzian trzecioklasisty 2011 - odpowiedzi

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto