Gdańsk. Chcą uratować stare kasztanowce przy Jaśkowej Dolinie

Dwa kasztanowce miały zostać wycięte przez dewelopera, by mógł powstać lewoskręt umożliwiający dojazd do budowanych tam domów. Los jednego z drzew jest przesądzony - jest chore. Choć inwestor uzyskał już prawie wszystkie zgody na wycinkę też drugiego kasztanowca, mieszkańcy nie dawali za wygraną, bo uważają, że jest to niezgodne z prawem. By sprawę rozwiązać kompromisowo, Rada Dzielnicy Wrzeszcz Górny zorganizowała spotkanie stron.

Przeczytaj: Mieszkańcy przykuli się do kasztanowców

- Trudno po nim mówić o pełnym zadowoleniu, ale przekonaliśmy się o dobrej woli i ZDiZ, i inwestora - mówi Grażyna Sadowska, mieszkanka zaangażowana w obronę drzewa. - Zaproponowano jednak rozwiązanie salomonowe. Zobaczymy, co na nie odpowie deweloper.

Bowiem poza dwiema propozycjami mieszkańców (by ruch poprowadzić ul. Pawłowskiego, albo zamiast lewoskrętu na ul. Jaśkowa Dolina wybudować zatoczkę po prawej stronie i nie wycinać drzewa), nowe stanowisko zajął gdański ZDiZ. Zaproponował, by wycinkę i budowę lewoskrętu wstrzymać i sprawdzić, czy będzie ona niezbędna, gdy już powstaną nowe budynki i przybędzie samochodów.

- Po zasiedleniu budynków przeprowadzimy rzetelne pomiary ruchu - zapowiada Maciej Rodowicz, wicedyrektor ZDiZ. - Do tego czasu inwestor ułoży nowy chodnik w miejscu rozkopanej ulicy. My przeanalizujemy prawne aspekty tego wyjścia.
Co na to inwestor? - Jesteśmy zainteresowani poszukiwaniem kompromisowego rozwiązania, jak zadeklarowaliśmy podczas spotkania. Gdy wpłynie do nas oficjalna propozycja, na pewno ją przeanalizujemy - mówi Iga Marmołowska, specjalista ds. marketingu Invest Komfort.

- Jaśkowa Dolina to dobro wspólne, więc jako Rada staniemy na rzęsach, by jak najszybciej doprowadzić do zgody - zapowiada Lidia Makowska, radna Górnego Wrzeszcza.