To bezczelne uprawianie hałaśliwej pseudomuzyki zakłóca spokój mieszkańcom pobliskich osiedli i ich zwierzętom domowym, duszyczkom na cmentarzu i lokatorom lasu - denerwuje się gdańszczanin, który mieszka nieopodal Placu Zebrań Ludowych. To tam odbyła się ostatnio impreza "Gdańsk Dźwiga Muzę", a na ten weekend zaplanowano festiwal kabaretowy "Gdańsk Toczy Bekę". Władze miasta odpowiadają, że choć imprezy masowe wiążą się z hałasem, w przyszłości nie zamierzają rezygnować z organizowania ich właśnie na placu.
- Udało mi się zasnąć ok. godz. 1 w nocy! I choć zamknąłem okna, i tak słyszałem te dźwięki z odległości ok. jednego kilometra! - skarży się mieszkaniec gdańskiej dzielnicy Aniołki.
Zobacz też: Gdańsk Dźwiga Muzę 2013. Rockowy finał festiwalu [WIDEO, ZDJĘCIA]
Piotr Chrzanowski, kierownik odpowiedzialnej za ten teren Sceny Muzycznej Gdańsk zapewnia, że w okolicy głośno jest tylko wtedy, gdy odbywają się duże imprezy.
- W tym tygodniu wieczorami nic tam się nie działo, więc nie mogło być głośno. O godz. 16 pracownicy kończyli demontaż i przebudowę sceny na kolejną imprezę - podkreśla Piotr Chrzanowski.
Problemu nie widzą również władze miasta, które tłumaczą, że przestrzeń, gdzie zimą jest lodowisko, latem doskonale nadaje się do organizacji imprez masowych.
- Już sama nazwa placu Plac Zebrań Ludowych, świadczy o tym, że duże i huczne imprezy w tym miejscu to żadna nowość. Tu zawsze było tłoczno, gwarno, gastronomicznie i rozrywkowo - podkreśla Michał Piotrowski z biura prasowego gdańskiego magistratu. - Nic dziwnego, jest to miejsce zlokalizowane blisko centrum, z dogodnym dojazdem (PKP, SKM, tramwaj, rower, pieszo), zdolne pomieścić tysiące widzów. Warto przypomnieć, że do 1997 roku na placu znajdował się duży i głośny lunapark. Kiedy zniknął, miasto zdecydowało o przeniesieniu tu imprez muzycznych organizowanych w Brzeźnie - tłumaczy i przypomina, że przeciw koncertom nad morzem protestowali m.in. ekolodzy, zwracając uwagę na postępującą dewastację wydm.
Wszystko na temat
Mieszkaniec Aniołek narzeka jednak nie tylko na hałasy. Podpowiada, że uczestnicy imprez swoją zabawą bezczeszczą dawne cmentarze.
- W pobliżu znajduje się: cmentarz katolicki, wojenny, muzułmański, żołnierzy radzieckich, stary cmentarz niemieckich bohaterów I wojny światowej - wylicza gdańszczanin.
Władze miasta odpowiadają natomiast:
- Większość parków w Gdańsku to przecież miejsca po starych, zlikwidowanych nekropoliach. Czy wszędzie tam powinien być zakaz wejścia, nie mówiąc o głośnych grach i zabawach? - pyta Piotrowski.
Gdańsk Toczy Bekę 2013.Wystąpią kabarety: Paranienormalni, Limo, Formacja Chatelet
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?