Na wieść o tym, że Gdańsk przymierza się do wprowadzenia zintegrowanego systemu księgowo-finansowego - centrum usług wspólnych, dzięki któremu działy księgowości przeniesiono by ze szkół i je scentralizowano, wśród dyrektorów gdańskich placówek edukacyjnych oraz pracowników administracji szkolnej zawrzało. Księgowe boją się zwolnień. Urzędnicy tłumaczą, że bezrobocie raczej im nie grozi.
Przeczytaj także: Wspólne zarządzanie finansami gdańskich szkół
Pomysł wprowadzenia centrów zrodził się w związku z projektem Gdańskiej Platformy Edukacyjnej, dzięki której za dwa miesiące szkoły mają działać w zintegrowanym systemie.
- Obecnie np. w przedszkolach mamy sytuację, że dyrektorzy pełnią jednocześnie funkcję księgowych, kadrowych itd. W centrach usług wspólnych będą zatrudnieni specjaliści, którzy wyręczą dyrektorów w wielu czynnościach - tłumaczy Jerzy Jasiński, wicedyrektor Wydziału Edukacji w gdańskim magistracie. - Pozwoli to na lepsze zarządzanie finansami. Już w latach ubiegłych ogłosiliśmy m. in. wspólny dla wszystkich placówek przetarg na zakup oleju opałowego czy na konserwację boisk. W takim przypadku można wynegocjować np. niższe ceny czy dogodniejsze dostawy.
Oszczędności związanych z wprowadzeniem centrum usług wspólnych spodziewa się również miejska skarbnik.
Pomysł zdecydowanie nie przypadł jednak do gustu księgowym i dyrektorom szkół.
- W środowisku księgowych zapanował strach, że nie będzie już potrzebnych tylu pracowników administracji co do tej pory - przyznaje Anna Mańkowska, dyrektor Gimnazjum nr 20 w Gdańsku. - Niepokój jest tym większy, że rzucono jedynie hasło, a brakuje jakiejkolwiek szerszej informacji na ten temat.
W podobnym tonie wypowiadają się również członkowie gdańskiej Solidarności. Zauważają, że od kiedy o sprawie zrobiło się głośno, nie przestają odbierać telefonów spanikowanych pracowników administracji w oświacie.
- Zauważamy wyraźną obawę o etaty w tym środowisku. Niepokój panuje szczególnie w poradniach i przedszkolach, ponieważ mówi się, że tam w pierwszej kolejności będzie wprowadzany nowy system - relacjonuje Bożena Brauer, przewodnicząca KM Solidarność Pracowników Oświaty i Wychowania w Gdańsku.
Urzędnicy przekonują jednak, że scentralizowanie księgowości nie musi oznaczać masowych redukcji etatów. - Obojętnie czy w szkołach, czy w centrum usług wspólnych księgowe muszą być zatrudniane, dlatego obawy o zwolnienia są nieuzasadnione - studzi emocje wicedyrektor gdańskiego Wydziału Edukacji.
Ale dyrektorzy szkół obawiają się też, że wraz z usunięciem ze szkół działów księgowości zostaną pozbawieni wpływu na kształt szkolnych finansów.
Bożena Brauer zwraca uwagę, że wprowadzanie centrów to krok wstecz. - Jesteśmy tym pomysłem bardzo zdziwieni, bo nieco ponad rok temu Rada Miasta przyjęła uchwałę, która szła w drugą stronę. Księgowość miała być prowadzona w placówkach właśnie po to, by dyrektor mógł zarządzać finansami - zaznacza.
Aby rozwiać wszelkie wątpliwości i obawy, gdańska Solidarność zwróciła się do prezydenta miasta Pawła Adamowicza z prośbą o spotkanie, na którym zostałyby przedstawione szczegóły funkcjonowania centrów usług wspólnych. Jerzy Jasiński zastrzega jednak, że na razie jest zbyt wcześnie, by mówić o szczegółach. System, jeśli wejdzie w życie, to dopiero za trzy lub pięć lat. - Najpierw trzeba przygotować narzędzia i infrastrukturę informatyczną, która pozwoli takie centra tworzyć - zaznacza.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?