Gdańsk Nowy Port: Napisy na murach. Osiedlowi radni rozpoczynają akcję Zamaluj bazgroły

W Nowym Porcie wulgarnych napisów na murach przybywa jak grzybów po deszczu. Mieszkańcy oraz radni osiedla mówią "dość!" i tuż po wakacjach rozpoczynają akcję "Zamaluj bazgroły". Pieniądze na zakup farby i zapał do działania już są. Pozostaje czekać na efekty.

Problem nielegalnego graffiti w Nowym Porcie niestety regularnie powraca. Przykładem jest ul. Wyzwolenia, gdzie pod koniec czerwca na długim murze pojawił się wulgarny napis. Po interwencji miejskiej radnej Beaty Dunajewskiej administrator obiektu bazgroły zamalował. Niestety wandale nie odpuścili i kilka dni później w tym samym miejscu napisali: "Media kłamią, śmierć wrogom ojczyzny".

Takie przykłady można mnożyć. Przed wandalami nie uchroniła się nawet jedna z niewielu odnowionych w ostatnim czasie kamienic przy skrzyżowaniu ul. Księdza Góreckiego z ul. Strajku Dokerów.

- Wiele osób może się przez to zacząć zastanawiać nad dalszym sensem rewitalizowania naszej dzielnicy, no bo po co coś odnawiać, jak zaraz zostanie zniszczone - ubolewają w Nowym Porcie. Powodów do narzekań od września ma być mniej. Wszystko za sprawą nowej inicjatywy Rady Osiedla Nowy Port.

czytaj też: Muzeum II wojny światowej chce uratować stare cegły.

- Po wakacjach przeprowadzamy akcję "Zamaluj bazgroły", na którą przeznaczyliśmy środki budżetowe Rady Osiedla. Zakupimy ponad 40 litrów farb. Przewodniczący rady ma studio wykończeń wnętrz i obiecał pomóc w zdobyciu kolejnych farb. Do akcji chcemy zaprosić uczniów z tutejszych szkół, gdyż wydarzenie ma na celu również edukowanie - zapowiada Łukasz Hamadyk z Rady Osiedla Nowy Port. - Weźmiemy się za bazgroły i wulgarne napisy. Tam, gdzie będzie to możliwe, pozbędziemy się bohomazów. Psują coraz lepszą opinię o Nowym Porcie, o którą tak mozolnie i wydaje się, że skutecznie, walczymy.

Rada Osiedla, wyposażona w farby, do walki z bazgrołami chce ruszyć w okolicach ostatniego weekendu września.

- Tak, by nasza akcja zbiegła się z międzynarodową kampanią "Sprzątanie Świata" - wyjaśnia Hamadyk.
Do tej pory radni każdy nowy akt wandalizmu na murach zgłaszali Straży Miejskiej. Ale niewiele to dało. Sprawców bowiem zawsze ciężko jest namierzyć.

- Skala tego zjawiska jest u nas tak ogromna, że udaje się uporać tylko z ułamkiem problemu. Bazgroły pojawiają się głównie w miejscach widocznych dla "szerszej publiczności" przy głównych ulicach i trasach pieszych. Szczególnie bolą te pokazujące się na dopiero odnowionych elewacjach budynków często ponad 100-letnich - wskazuje Hamadyk.