Choć w tym roku na ulicy Myśliwskiej doszło już do sześciu kolizji i jednego wypadku, żaden z nich nie był śmiertelny. Do poniedziałku, kiedy to 37-letni mężczyzna został potrącony przez samochód osobowy, wpadł na drugi pas i uderzył w kolejne nadjeżdżające auto. Zginął na miejscu, a wśród mieszkańców Moreny zawrzało.
- Na całej długości ul. Myśliwskiej, od poligonu, przez wąski kawałek od Bulońskiej do Piekarniczej, a nawet na dziurawym i ułożonym z płyt kawałku od Piekarniczej do Kartuskiej, niektórzy jeżdżą jak na rajdzie - mówią mieszkańcy. - Nieważne, że jezdnią chodzą piesi, dzieci i brakuje chodnika. Nawet próg spowalniający nie pomógł, a stał się jedynie skocznią - dodają.
Wśród kilkudziesięciu komentarzy, które pojawiły się w internecie, znalazł się apel mieszkanki jednego z nowych osiedli przy Myśliwskiej. - Samemu trudno jest coś załatwić, powinniśmy wspólnie apelować do miasta - napisała. - Sytuacja jest tragiczna. Mieszkanie kupowałam tutaj dwa lata temu i gdybym miała wybór, już bym tego nie zrobiła - zaznacza i dodaje, że nic samo się nie zmieni. - Nie wolno tylko patrzeć i liczyć na to, że będzie lepiej, trzeba coś zrobić - podkreśla.
W pobliżu Myśliwskiej znajduje się poligon, z którego wyjeżdżają rozpędzone samochody i na jezdni osiągają prędkość nawet 100 km/h. Co gorsza, pasy na ulicy - tak jak w miejscu poniedziałkowej tragedii - są prawie niewidoczne.
Wypadek na Myśliwskiej. Zajmą się bezpieczeństwem na ulicy
Urzędnicy zgadzają się z tym, że ruch na Myśliwskiej trzeba spowolnić. Powstał już projekt zamontowania trzech spowalniaczy ruchu, ale jak mówią mieszkańcy - szkoda, że dopiero teraz. Pieniądze na poprawę bezpieczeństwa na Myśliwskiej miasto obiecało wygospodarować w tym - lub najpóźniej w przyszłym roku. - Projekt zakłada budowę progów zwalniających z azylami dla pieszych - mówi Tomasz Wawrzonek, kierownik działu inżynierii ruchu ZDiZ i dodaje, że wbrew pozorom, to lepsze rozwiązanie niż sygnalizacja świetlna. - Na krótkich przejściach, czyli na stosunkowo wąskiej jezdni, jak na Myśliwskiej, gdy nie ma pojazdów, piesi przechodzą na czerwonym, a kierowcy jadą szybko, bo mają zielone światło i dochodzi do wypadków - tłumaczy.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?