Gdańsk podoba się muzykom B.R.M.C. [wywiad]

MTV Gdańsk Dźwiga Muzę 2009: program, bilety, dojazd

Czemu wreszcie zdecydowaliście się przyjechać do Polski?
To proste, jeszcze nigdy tu nie byliśmy i postanowiliśmy nadrobić zaległości (śmiech).

Mieliście okazję zwiedzić Gdańsk i okolice?
Jasne! Od rana zwiedzamy. Muszę przyznać, że macie świetne miejsce do życia. Morze niedaleko a obok Starego Miasta rzeka. Gdańsk wygląda bardzo urokliwie. Fajnie, że udało się nam tu trafić i zagramy na Waszym festiwalu.

A co sądzisz o tym festiwalu?
Hmm, ciężkie pytanie, bo jeszcze niewiele o nim wiemy. Widzę znane nazwiska na plakacie, więc pewnie jest dobry. A czy organizacja też będzie na poziomie? Zobaczymy jutro.

Nie żałujesz, że nie ma innych rockowych zespołów?
Szczerze, to nie. Dla nas istotny jest tylko nasz występ i to, żeby fanom się podobało. Katie Melua i Joss Stone to pewnie fajne babeczki. Słyszałem o nich, ale taka muzyka do mnie nie trafia. Tak czy siak, im też życzę udanych występów.

A jaka muzyka do Ciebie trafia? Czego słuchasz?
Różnie, od mocnego rocka po country, ale z podkreśleniem tego drugiego. Jednym z moich ulubionych wykonawców jest Ry Cooder. Podoba mi się, że miesza country, folk i blues z rockiem. To konkretny koleś, nagrał wiele płyt i wszystkie są bardzo dobre.

Jest Twoją inspiracją?
W żadnym wypadku. Nie inspiruję się innymi. Tak mi się przynajmniej wydaje i tak chce postępować. Wiadomo, że słucham czegoś, ale nigdy nie myślę w kategoriach: tak, to jest ekstra i muszę też tak grać. Myślę, że udało się nam stworzyć coś, co można nazwać muzyką Black Rebel Motorcycle Club.

Coś poza tym, orientujesz się w nowościach?
Nie, nie wiem co się dzieje na scenie muzycznej, mam za mało czasu na to. Wracając do słuchanej muzyki, to z Rob'em (drugi z członków i współzałożyciel zespołu - dop.aut.) cenimy różne soundtracki. W sumie, zainspirowało nas to do wydania ostatniego albumu "The Effects Of 333". Nie wszystkim się podobał, ale zrobiliśmy to dla zabawy i własnej satysfakcji. Jeśli straciliśmy popularność to trudno (śmiech).

No właśnie popularność, doskwiera wam ona?
Absolutnie. Od początku nie przejmowaliśmy się okładkami gazet i szumem, który wywołała nasza pierwsza płyta i później kolejne. Całkiem się odcinamy od tego. Zresztą jak człowiek wieczorem się kładzie spać to myśli zazwyczaj tylko o następnym dniu. Nic poza tym.

Jakie są plany Black Rebel Motorcycle Club na przyszłość?
Na pewno wydamy kolejny album. Jednak najpierw zajmiemy się DVD, które ukaże się zapewne w październiku. Co na nim będzie? Przekonacie się sami. Później przyjdzie pora na wspomnianą płytę. Praca studyjna już za nami, teraz różne rzeczy z tym związane, takie poza muzyczne. Szósty krążek pojawi się w sklepach w przyszłym roku.

Na koncercie pojawią się nowe kompozycje?
Możliwe, ale o wszystkim jeszcze nie myśleliśmy. Ten koncert dla nas też będzie wielką niewiadomą. Nie mamy pojęcia czy w Polsce nas znają i w ogóle słuchają. Dlatego zapraszam na koncert!

Oczywiście, pojawię się na pewno. Dziękuję za rozmowę.

Robert Hayes podczas rozmowy.