Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdańsk. Sprawa ulicy Cedrowej trafi do ministra transportu

Anna Werońska
Nie możemy spokojnie poruszać się po okolicy - mówią na Cedrowej
Nie możemy spokojnie poruszać się po okolicy - mówią na Cedrowej fot. Przemek Świderski
Niebawem do ministra transportu, budownictwa i gospodarki morskiej ma wpłynąć interpelacja w sprawie interpretacji znaczenia znaku zatrzymywania - zapowiadają mieszkańcy ul. Cedrowej, gdański radny i miejscy urzędnicy. Każda ze stron liczy, że to właśnie jej przyznana zostanie racja.

Ci pierwsi chcą, by znak został usunięty, a na jego miejscu pojawił się zakaz postoju lub zakaz zatrzymywania w godzinach szczytu komunikacyjnego, bo jak mówią, nie mogą swobodnie poruszać się po okolicy.

Zobacz także: Mieszkańcy ul. Cedrowej chcą zmian w organizacji ruchu

- Mamy wyjazd bezpośrednio na jezdnię, a kierowcy, którzy zjeżdżają tędy do Kartuskiej, nie przestrzegają ograniczenia do 30 km/h, mimo że chodzą tędy rodziny z dziećmi. Do tej pory parkowaliśmy przy swoich posesjach, co skutecznie eliminowało zapędy zbyt krewkich kierowców, zmuszając ich do zwalniania i omijania - mówi Paweł Czoska, który mieszka przy ulicy Cedrowej i wraz z sąsiadami założył w internecie stronę, gdzie dokumentują absurdy, do jakich dochodzi przed ich domami.

- Żeby wjechać na posesję musimy zatrzymać samochód, otworzyć bramę i okazuje się, że w tak podstawowej, codziennej sytuacji łamiemy przepisy - mówi pan Kamil. Dariusz Słodkowski, radny Gdańska, odpowiada, że przepisów nie należy nadinterpretować. Przyznaje, że sam wystąpił do Zarządu Dróg i Zieleni o postawienie na Cedrowej znaku zakazu zatrzymywania. - Jeżeli ktoś nie wyłącza samochodu, otwiera tylko bramę i wjeżdża, to wydaje mi się, że nie jest to jeszcze powód, by miał otrzymać mandat. Problem był wtedy, gdy samochody parkowały wzdłuż ulicy - twierdzi.

ZDiZ czeka na opinię ministerstwa. - Czy zatrzymanie się w celu otwarcia bramy łamie zakaz zatrzymywania się, wyjaśni orzeczenie resortu - komentuje Katarzyna Kaczmarek, rzecznik ZDiZ.

Mieszkańcy czekają też na drugie pismo z Warszawy - od rzecznika ds. osób niepełnosprawnych przy premierze. Jeden z nich otrzymał bowiem z miasta negatywną odpowiedź na prośbę o wytyczenie jednego miejsca postojowego dla osoby niepełnosprawnej.

Tematy, w których obu stronom trudno dojść do kompromisu, na tym się nie kończą. Mieszkańcy twierdzą m.in., że miasto popełniło błąd nie projektując przy ulicy chodnika i zakładając, że ulica o szerokości 4,3 metra ma mieć charakter przelotowy.

Codziennie rano najświeższe informacje z Gdańska prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto