Nabrzeże
Połączenie Rybackiego Nabrzeża z Targiem Rybnym w świadomości mieszkańców Gdańska wiązało się zapewne z tym, że przez 60 powojennych lat nie istniały budynki, które do końca II wojny światowej rozdzielały te dwa miejsca. Budynki spłonęły w 1945 i przez następne półwiecze w ich miejscu znajdował się niezagospodarowany skwer, a ściślej rzecz biorąc trawnik, którego jedynym elementem wartym uwagi był pomnik kapitana Tadeusza Ziółkowskiego.
Domy, które do końca wojny stały w tym miejscu, ciągnęły się aż do Baszty Łabędź. Od niej też, przylegając do niej, ciągnęła się następna pierzeja domów, stojąca równolegle do ul.
Wartkiej. Również i one - te przy samej baszcie - zniknęły z powierzchni ziemi wiosną 1945 roku. Plac po nich pozostały był podobnym do wyżej opisywanego trawnikiem otoczonym niskim murkiem. Nie zdobił go żaden pomnik, ożywał jedynie nieco w czasie Jarmarku Dominikańskiego, kiedy to otaczający go murek, a nierzadko również sam trawnik, stawały się miejscem ekspozycji rozmaitości oferowanych przez kolekcjonerów w ramach tzw. jarmarku staroci.
Rybackie Nabrzeże - wczoraj
Baszta
Sama Baszta Łabędź, solidna średniowieczna konstrukcja, ma historię dość mało barwną. Jedyna jej osobliwość, to skłonność do obracania się to w stronę Głównego Miasta, to w stronę ujścia Motławy. Przyczyną tego obracania był fakt, że pierwsza wzniesiona w tym miejscu wieża była częścią fortyfikacji zamku krzyżackiego i skierowana była otworami strzelniczymi w stronę Miasta. Kiedy
Krzyżacy opuścili na zawsze Gdańskmieszczanie rozebrali zamek, a wraz z nim wieżę, którą prędko następnie odbudowali, tym razem włączając ją w ciąg (narożnik) fortyfikacji głównomiejskich, skierowując jej strzelnicę w kierunku miejsca po dawnym zamku, a więc ku ujściu Motławy do Wisły.
Rybackie Nabrzeże - dziś
Targ i śledź jak Göring
Otoczenie baszty, zwanej częściej "Rybacką" niż "Łabędziem", to miejsce, które od niepamiętnych czasów tętniło życiem, tu bowiem odbywał się właściwie stale targ, na którym okoliczni rybacy sprzedawali złowione przez siebie ryby. Sprzedaż odbywała się ze straganów lub wprost z rybackich łodzi. Tu można było spotkać rybaków, a częściej ich żony, zachwalające śpiewnie jakość sprzedawanych ryb. Do najciekawszych zawołań, o jakich udało mi się słyszeć, należy pochodząca tuż sprzed wojny słowna reklama treści następującej: "Hering, Hering, so fett wie Hermann Göring" (Śledź, śledź, tak tłusty jak Hermann Göring).
Zmiany
Po sześćdziesięciu latach od zniknięcia zabudowy otaczającej niegdyś ciasno Basztę Łabędź rozpoczęto w tym miejscu nowe inwestycje. Po południowej stronie rosną kamieniczki, które, sądząc z wizualizacji umieszczonych na płocie otaczającym plac budowy, urodą nie mają zamiaru grzeszyć, a po północnej stronie trwa budowa **
hotelu,** który też jakiś szczególnie piękny nie będzie, ale jako tako wpisuje się w otaczającą go architekturę.
Miasto wczoraj i dziś to cykl felietonów historycznych autorstwa Aleksandra Masłowskiego. W każdym odcinku autor wybiera jedno miejsce Trójmiasta, opisuje jego historię i porównuje historyczne zdjęcie ze współczesnym. |
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?