Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdańskie rocznice: Tragedia dnia św. Mikołaja

Aleksander Masłowski
Aleksander Masłowski
Dziś dzień św. Mikołaja - pora niespodzianek. Niespodzianka, którą sprawił los Gdańskowi 6 grudnia, ale 194 lata temu, nie należała do miłych.

Jeszcze kiedy Gdańsk miał średniowieczne mury obronne, najeżone basztami i gotyckimi, strzelistymi bramami, północny wyjazd z miasta odbywał się przez dwie, bliźniaczo do siebie podobne bramy. Bramy te nosiły nazwy Bożego Ciała i Św. Jakuba. W obu wypadkach chodziło o nawiązanie do położonych w ich bezpośrednim sąsiedztwie kościołów, a ściślej rzecz ujmując szpitali.

W XVI w. średniowieczne mury zastąpione zostały ziemnymi wałami, w wielu miejscach usypanymi w tej samej linii, co gotyckie fortyfikacje. Tak stało się między innymi na północnym odcinku murów Starego Miasta. Dawne, wyżej wspomniane bramy, zastąpiono jedną, umieszczoną w połowie odległości między nimi. Tę nową nazywano raz Bramą Bożego Ciała, raz Bramą Św. Jakuba. Z czasem miała do niej przylgnąć ta druga nazwa.

Magazyn z niebezpiecznym ładunkiem

Co stało się ze starymi bramami? Brama Bożego Ciała została rozebrana, a stara Brama Św. Jakuba, włączona w nowe, ziemne fortyfikacje, przekształcona została, po pozbawieniu wysokiego dachu i zamurowaniu przejazdu, w magazyn prochu. Magazyn ten stał w miejscu, gdzie dziś znajduje się skrzyżowanie ulic Łagiewniki i Wałowej, czyli tuż przed wejściem do siedziby biblioteki miejskiej, dzisiejszej Biblioteki Gdańskiej PAN.

Jako magazyn prochu wykorzystywane było to, co pozostało z bramy przez prawie dwa wieki. Aż do mikołajkowego poranka 1815 r. Wtedy to, między ósmą, a dziewiątą rano Gdańskiem targnął wstrząs, który jego świadkowie opisywali jak przypominający trzęsienie ziemi. Jednocześnie nad dachami Miasta przetoczył się huk eksplozji. Tyle zapamiętali ci, którzy mieszkali dostatecznie daleko od północnego skraju Miasta, by móc przeżyć wybuch prochu w dawnej Bramie Św. Jakuba.

Winę za spowodowanie eksplozji przypisano ludzkiej nieostrożności. Świadkowie, którzy jakimś cudem zdołali obejrzeć zajście i przeżyć, opowiadali, że tuż przed wybuchem weszło do magazynu 18 robotników. Kiedy ostatni wchodził - nastąpiła eksplozja. Być może któryś z nich nieostrożnie obszedł się z latarnią, albo świecą. Tego nikt się już nigdy nie dowie, bowiem ten, który był faktycznym winowajcą, zabrał swoją winę i tajemnicę do grobu.

Straty

W bezpośredniej okolicy magazynu życie straciło 60 osób, około 100 było rannych. Wybuch zdmuchnął z powierzchni ziemi zwykłe budynki, a te mocniejsze poważnie uszkodził. Policyjny raport sporządzony zaraz po zajściu opisywał poważne straty, w tym zamienione w gruzy domy na nie mniej niż 100 posesjach, setki zabitych zwierząt, tysiące wybitych okien w okolicy, a nawet, co może być zaskakujące ze względu na odległość, całkowite zniszczenie dachu Wielkiego Młyna.

Bardzo ucierpiał Szpital i Kościół Św. Jakuba, ale temu trudno się dziwić, oddzielała go bowiem od miejsca eksplozji jedynie szerokość ulicy. Istotną część ofiar stanowili zapewne pensjonariusze tego właśnie szpitala. Kościół stracił dach i zwieńczenie wieży, zniszczeniu uległa większość jego wyposażenia. Zarządcy kościoła postanowili, że to jego koniec jego funkcjonowania jako świątyni. Sprzedali wszystko, co jeszcze można było sprzedać, a ruinę przekazali władzom Gdańska. Podobne, choć nie opisane w detalach, miały być straty Kościoła Św. Bartłomieja.

Pomoc

Wiadomość o tragedii obiegła szybko sporą część świata, skoro bardzo rychło zaczęły płynąć datki i pomoc i to nie tylko z Prus (w tym ze szkatuły królewskiej), ale również z innych krajów niemieckich, a nawet z Anglii. Nie mogło to oczywiście wrócić życia ofiarom, ale posłużyło do wsparcia tych, którzy przeżyli, a w efekcie ich straty majątkowe zostały podobno niemalże całkowicie wyrównane.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto