Serwis specjalny 33. FPFF w Gdyni
W poniedziałek wystartowały zarówno pokazy dla publiczności, jak i specjalne prezentacje dla prasy. Dramat psychologiczny Rysa w reżyserii Michała Rosy, z Krzysztofem Stroińskim i Jadwigą Jankowską-Cieślak, otworzył festiwal. Film opowiada historię małżeństwa, które staje w obliczu kryzysu po tym, jak wychodzą na jaw fakty z przeszłości głowy rodziny (w tej roli Krzysztof Stroiński).
Okazuje się, że bohater jest byłym agentem, donoszącym na własną teściową. Reżyser Michał Rosa tłumaczył na konferencji prasowej, że nie jest to film polityczny. Dziennikarze jednak nie do końca dawali wiarę twórcy. Zarzucali mu m.in. niekonsekwencję wynikającą z wyznawanych poglądów dotyczących archiwów SB po 1989 roku. Rosa wielokrotnie podkreślał konieczność jak najszybszego ujawnienia "teczek".
Wielu widzów z niecierpliwością czekało na pokaz filmu "33 sceny z życia", który rozpoczął się krótko po godz. 20. To wyjątkowe studium o umieraniu, w połączeniu z dramatem głównej bohaterki, której życie zmienia się "z dnia na dzień", wyraźnie poruszyło widzów. Oklaski po projekcji i ożywione dyskusje po wyjściu z sali kinowej dowodzą, że obraz Małgorzaty Szumowskiej nieprzypadkowo jest jednym z faworytów tegorocznego konkursu głównego.
Nie zabrakło atrakcji dla fanów gwiazd polskiej kinematografii. Od godz. 19 pod Teatr Muzyczny zaczęły podjeżdżać samochody i autobusy, z których wysiadali aktorzy, reżyserzy, ludzie tworzący polskie kino. Wśród gwiazd można było dojrzeć Magdalenę Cielecką, Janusza Zaorskiego, czy Alinę Janowską. Nie zabrakło polityków, m.in. Marszałka Senatu RP Bogdana Borusewicza oraz... Janusza Maksymiuka. Polityk Samoobrony sprytnie ominął specjalnie ną tę okazję rozłożony "czerwony dywan" szybko udając się do Teatru Muzycznego. Łowcy autografów oraz fani polskiego kina nie mogli być zawiedzeni. Każda z gwiazd starała się choć na chwilę przystanąć, tak by każdy mógł z bliska przyjrzeć się swojemu idolowi.
Wcześniej odbyła się konferencja prasowa z udziałem m.in. dyrektora artystycznego Mirosława Borka, przewodniczącego jury konkursu głównego Roberta Glińskiego oraz prezydenta Gdyni Wojciecha Szczurka. Na konferencji pojawił się również przewodniczący jury konkursu filmów niezależnych, Sławomir Fabicki. O filmach, które pretendują do nagrody powiedział krótko: "Jak na razie jest ciekawie".
Z sali pytały pytania o kryteria doboru filmów do finałowej szestnastki, wśród których znalazły się m.in. takie produkcje jak "Lejdis" czy "Ranczo Wilkowyje". Dyrektor artystyczny Mirosław Bork wyjaśniał zaistniałą sytuację. Miał to być ukłon w stronę kina popularnego.
Już dziś kolejne projekcje i kolejne filmowe emocje. Więcej szczegółów na festiwalowej stronie internetowej.
**
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?