Gniew. Ślub z nowym rokiem

Takiego wesela w Gniewie jeszcze nie było. W sobotę o godz. 16 w kościele pw. Św. Mikołaja w związek małżeński wstąpili Beata Watkowska, rodowita gniewianka oraz tczewianin Paweł Miziołek. Niby ślub to żaden rarytas, tym razem jednak sytuacja była wyjątkowa. Sam ślub oraz późniejsze wesele nie różniło się w niczym od tradycyjnych pomorskich uroczystości z tej okazji.

Wkrótce jednak okazało się, że tzw. poprawiny odbywały się nie tylko w niedzielę, jak to zwykle bywa, ale trwały jeszcze, w poniedziałek, Sylwestra i Nowy Rok. Nawet najstarsi mieszkańcy mówią, że to chyba najdłuższe wesele, jakiego kiedykolwiek odbywało się w Gniewie.
Na ślub przyjechało około 80 gości z kraju i zagranicy. Wesele zorganizowano w dawnym kinie. Obecnie mieści się w nim dom działkowca. Jak się okazało goście weselni mieli niespożyte wręcz pokłady energii. Przerwy w ucztowaniu trwały bowiem każdego dnia najwyżej kilka godzin, tyle tylko, aby napalić w piecach, przygotować strawę i ogarnąć salę... Potem można było ponownie wspaniale się bawić.

Tego wesela i sami młodzi nie zapomną. Mimo kilku dni ucztowania w sylwestrową noc nikogo nie trzeba było namawiać do składania życzeń noworocznych. Niemal każdy uczestnik wesela życzył sobie czegoś innego w tym nowym dopiero rozpoczynającym się roku.
Nauczyciele z ogólniaka mówią o młodej mężatce tylko w superlatywach. - Zawsze była bardzo sympatyczna, miła - podkreślają. Pani Beatka umie też wspaniale tańczyć bawić się póki tchu stanie...

Panna młoda poznała swojego męża przed kilkoma laty, jeszcze jako uczennica gniewskiego liceum ogólnokształcącego. Po raz pierwszy wspólnie bawili się na studniówce Beaty.
Rodzice panny młodej państwo Małgorzata i Henryk Watkowscy nieśmiało wspominają, że może by tak na wnuka nastał czas. Dotąd jeszcze nie są dziadkami. Beata jest ich najstarszym dzieckiem. Państwo młodzi będą mieszkać w Tczewie.