Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gwiazdka w sopockim Ciapkowie [zdjęcia]

Marta Nowicka
Marta Nowicka
W sobotnie, grudniowe popołudnie, św. Mikołaj odwiedził Schronisko dla bezdomnych zwierząt w Sopocie.
Święta w Trójmieście - porady, przepisy, wydarzenie, informacje

**

**Pod sopockim schroniskiem, położonym wśród drzew, niedaleko Opery Leśnej, stało zaparkowanych kilka samochodów. Przy bramie wejściowej ciepło ubrana kobieta zachęca do poczęstowania się cukierkami albo wzięcia pocztówek z pieskami, namalowanych przez dzieci z okolicznych szkół podstawowych. To Anna Paruba, wolontariuszka Schroniska dla bezdomnych zwierząt w Sopocie.

- Proszę się poczęstować - zachęca z uśmiechem. - Choinka dla zwierząt stoi tu obok.

Pod zielonym, plastikowym świerczkiem znaleźć można wszystko to, co umilić może niełatwy los zwierzętom z sopockiego schroniska. Kołdry, koce, karmę dla psów, zabawki dla psich i kocich niemowląt, puszki, a nawet specjalny drapak.

- Nie trzeba kupować największych i najdroższych paczek z jedzeniem dla zwierząt - tłumaczy Anna Paruba. - Karma specjalistyczna (czyli np dla ciężarnych kotek albo psów z chorymi przewodami moczowymi) też się z pewnością przyda.

Datków nigdy za wiele

W schronisku przebywa obecnie 90 psów i 120 kotów. Niektóre psy i wszystkie kocury wykastrowano. Na sterylizację kotek schronisko nie ma pieniędzy.

- Jeden zabieg to wydatek rzędu 120 zł. Nie zawsze niestety możemy sobie na to pozwolić - tłumaczy MM-ce Andrzej Jachacy, kierownik sopockiego Ciapkowa. - Stać nas na to, żeby tylko część zwierząt przebywała w zadaszonym, ciepłym pomieszczeniu.

Schronisko

utrzymuje się z dotacji miasta oraz ze środków

własnych, głównie darowizn i zbiórek publicznych. Zwierzęta w nim przebywające są zadbane, na bieżąco leczone i odpowiednio karmione, ale każde z nich czeka na nowego, dobrego i odpowiedzialnego właściciela. Każde stara się przekonać przechodzących obok ich boksów ludzi, że to właśnie on może się stać jego wymarzonym, czworonożnym przyjacielem.

3-letni Koks, 4-letni Daktyl i 12-letnia Alaska to tylko niektóre z piesków, czekających na nowego właściciela. Każdy ma swoją historię, swój mały dramat. 10-letni Kuba całe życie spędził pracując jako stróż parkingu. Niestety, parking zamknięto, a o emeryturze dla wiernego, psiego pracownika, nie pomyślano.

Ostatnio do schroniska trafiła ciężarna kotka, a jej odrobaczone, czyste i wiecznie głodne potomstwo przebywa w specjalnych klatkach i czeka na kogoś, kto je przygarnie. Dwa trzymiesięczne, malutkie kotki, starają się zwrócić na siebie uwagę na dwa, zupełnie inne sposoby. Czarno-biały maluch awanturuje się i głośno miauczy, kiedy tylko otworzą się drzwi do pomieszczenia, w którym oba kocie niemowlęta przebywają, a drugi, szary z białą kamizelką, siedzi cicho i patrzy wielkimi oczami. Może wypatrzy nimi kogoś, dzięki któremu nie spędzi najbliższego Bożego Narodzenia za, najczystszymi nawet, kratkami jakiegokolwiek schroniska.

Adopcja psa lub kota

Jeżeli zdecydujemy się na na zabranie jakiegoś zwierzęcia ze schroniska, zostanie nam ono wydane po okresie kwarantanny i zaszczepieniu przeciw

wściekliźnie. Żeby schronisko zdecydowało się oddać nam psa lub kota, musimy być osobami pełnoletnimi, samodzielnymi i mogącymi zapewnić godne warunki naszym

podopiecznym. Za wydanie zwierzęcia pobierana jest symboliczna opłata, wynosząca od 15 do 30 zł.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto