I Przeglądzik Piosenki Aktorskiej w Sopocie

W minionym tygodniu amatorzy artystycznych wrażeń nie mieli powodów do narzekań. Na scenie Teatru Kameralnego w Sopocie w trakcie I Przeglądziku Piosenki Aktorskiej mieli okazję obejrzeć kilka interesujących recitali i spektakli.

Edyta Jungowska na początek
Organizatorzy zaprosili znanych artystów młodego pokolenia, głównie laureatów Przeglądu Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu. Spotkanie rozpoczął recital Edyty Jungowskiej "Gotujący się pies", w którym zaproponowała nowe, nieco zaskakujące interpretacje znanych piosenek Cz. Niemena, J. Brela, A. Osieckiej.
Z gościnnych recitali na powtórkę zasługuje ma pewno spotkanie z Iwoną Loranc, która zaśpiewała znane i lubiane przeboje bluesowe i jazzowe. Publiczność nie pozostała też obojętna na występ Marcina Przybylskiego. Jego recital "Bellatrix" potwierdza, że nagrody na ubiegłorocznym Przeglądzie Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu otrzymał zasłużenie.

Powtórki i premiery
Z myślą o turystach i tych, którzy nie mieli jeszcze okazji oglądać wybrzeżowych reprezentanów tego nurtu w programie imprezy znalazły się przedstawienia dobrze znane bywalcom trójmiejskich teatrów, np. "Kobieton" w wykonaniu Anny Kociarz, "Chodnik" w interpretacji Dariusza Siastacza, "Dziesięć obrazów naturalnej wielkości" do tekstów Dariusza Bazaczka.
Z premierowych prezentacji warto zauważyć recital Pauliny Kinaszewskiej "Pernambuco tango" z tekstami Dariusza Bazaczka, muzyką Przemysława Książka i Bartłomieja Woźniaka. Program, na który złożyły się drapieżne i groteskowe teksty o uczuciowych i kryminalnych perypetiach scenicznej bohaterki, ma spójny charakter. Każda piosenka dopracowana jest w najdrobniejszym szczególe. Do poszczególnych scenek aktorka miała opracowany układ choreograficzny lub przygotowany odpowiedni rekwizyt, np. ręcznik, szal, kwiat, czy kapelusz.

Maciej Nowak, dyrektor teatru Wybrzeże na pytanie, czy Przeglądzik Piosenki Aktorskiej wejdzie na stałe do programu letniego sezonu artystycznego, unika wiążących odpowiedzi i określa imprezę żartobliwie jako "letni akcencik".
Sądzę, że pierwsza edycja okazała się udanym przedsięwzięciem i warto ją powtórzyć za rok. Wszak wiele renomowanych imprez artystycznych zaczynało swój żywot od takich "przeglądzików".
Proponuję jednak połączyć aktorskie prezentacje z warsztatami dla śpiewającej młodzieży. Na takie ,dwa w jednym" łatwiej zdobyć pieniądze. Poza tym, kursanci zapełnią w 100 procentach salę Teatru Kameralnego, która na niektórych tegorocznych recitalach świeciła pustkami.