Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Idole sprzed lat - Piotr Cieśla

Albert Gochniewski
Montreal 1976. I nasze gry zespołowe. Nigdy przedtem - ani nigdy potem; jak dotąd, przynajmniej - nie było tylu polskich medali. Siatkówka. Ludzie Wagnera. Złoto! Piłka nożna. Ekipa Górskiego. Srebro! Piłka ręczna.

Montreal 1976. I nasze gry zespołowe. Nigdy przedtem - ani nigdy potem; jak dotąd, przynajmniej - nie było tylu polskich medali. Siatkówka. Ludzie Wagnera. Złoto! Piłka nożna. Ekipa Górskiego. Srebro! Piłka ręczna. Zespół Czerwińskiego. Brąz! Jedne igrzyska. Trzy medale. Pełna kolekcja! Jeden - ten brązowy - z naszym, gdańskim udziałem...

Janusz Czerwiński. Trener. Piotr Cieśla i Włodzimierz Zieliński. To ci z boiska. Cała trójka przez lata ze Spójnią związana. Tak, tak, była kiedyś taka... Ta Spójnia, ma się rozumieć. To dla przypomnienia, tym młodszym z fanów sportu zwłaszcza. Tym, co to dziś zechcieliby tej klubowej firmy na mapie krajowego szczypiorniaka szukać. A była! I to jaka firma!

Po kolei jednak...
Piotr Cieśla. On dziś w roli głównej. Choć po trosze i Włodek Zieliński. Splatają się te losy bowiem, te kariery. Krok w krok prawie! Zaczynali w dwóch różnych szkołach wprawdzie, ale szybko - bardzo szybko! - znaleźli się w jednej. W jednej szkole i w... jednej ,siódemce". To za sprawą Jana Kleina, pasjonata piłki ręcznej i nauczyciela wf. w SP 39. Przy Obywatelskiej, we Wrzeszczu. Tam Piotr uczęszczał. O rzut piłką od hali Spójni, powiedzmy. Od Słowackiego. I stąd potem ta Spójnia właśnie. Dla obu. Przedtem jednak - do tejże SP 39 - trener Klein przeniósł kilku najzdolniejszych z SP 54, z Hibnera wtedy. By ci najbardziej wysportowani spróbowali razem, wspólnie. Żeby od podwórka rośli...

Przez lat kilka. Szkolne imprezy, szkolne spartakiady. Potem pierwsza selekcja. Piotr i Włodek tym samym szlakiem. Do Spójni! Później już - choć wciąż się to jeszcze zbiegało - każdy z osobna swą karierę kształtował. Dziś Piotr, powtórzę. W roli bohatera, idola sprzed lat.
Ligowy debiut w Spójni zapisał. W tej markowej wówczas Spójni! 17-latek wtedy.

Ramię w ramię. Już to krępowało. Zimierski i Wlazło, Kuchta i Tomaszewski, Lech i Pniociński, Szybka i... Arcymistrzowie szczypiorniaka! Na samo wspomnienie - mówi dziś - łza się w oku kręci. Że było i nie ma... I ten dylemat wtedy... Jak się tu w takiej "siódemce" zmieścić? A jednak!
Ile to frajdy. Ile emocji. Liga. Niebawem i kadra. Tu z kolei debiut w meczu z Madziarami zaliczał. W Debreczynie. 19 wiosen - już! - na karku było. Jak to wiele wtedy... No i ci kibice! Ci z trybun i... ci z domu. Mama i tata. Najwierniejsi! Od szkolnych lekcji wf., aż po ten olimpijski medal. Zawsze zachęcali, zawsze mobilizowali, zawsze kibicowali. Wiele ta kariera domowi zawdzięcza. Dziękujemy!

Kilku trenerów. Jan Klein. Ten pierwszy. Później wielu jeszcze. A ci najmocniej, najmilej w pamięć wpisani? Janusz Nycz na pewno, Janusz Czerwiński przede wszystkim. Pan profesor, obecnie rektor oliwskiej AWFiS, do dziś zresztą Piotrowi towarzyszy. Tak się składa, że teraz - po latach - Piotr sekcji piłki ręcznej kobiet w AZS prezesuje. Więc współpracują, współdecydują niekiedy. I - jak przed laty - potrafią wspólny język znaleźć. Profesor - prawie legenda szczypiorniaka - nigdy przecież życzliwości sportowi nie skąpił. Piłce ręcznej w szczególności...

Środek rozegrania. To Piotra pozycja przed laty. A z kim na parkiecie rozumiał się najlepiej? Uśmiecha się... Z Włodkiem, oczywiście. Oj, splatają się te kariery, splatają... I kto wie czy i obecne hobby Piotra - te narty! - to też nie potwierdzenie tego tylko. Jeszcze jedno! Włodek bowiem od lat w Austrii mieszka, a Piotr - z rodziną - co rok tam w Alpy jeździ. Na te narty... Tylko na narty? Hm... A może w tym i pretekstu trochę? Ot, żeby się znów z kolegami spotkać? Bo to i Włodek, i Andrzej Lech też gdzieś tam, od lat, nad tym modrym Dunajem... Więc zaraz po świętach - jak zdradził - znów tam wyrusza. Na narty...

Szczypiorniak wczoraj? Szczypiorniak dziś? Tamten! Tylko tamten!
- Prawie dokończyć nie pozwala. - W dzisiejszym miejsca by nawet dla mnie nie było... Za mało centymetrów, za mało siły... To się teraz liczy. Wzrost i siła. A kiedyś taka piękna to gra była... - jest i chwila zadumy, jak widać. - Szybsza nade wszystko. I bardziej techniczna.
- No i rośli od podwórka... - od siebie dodaję. Nie, nie! Powtarzam tezę Piotra jedynie. Bo to jego słowa. Tamte zespoły niekiedy w całości - albo prawie w całości - od podstaw się rodziły. Lata wspólnej pracy, wspólnej gry, wspólnej przygody. Dziś je kasa - tylko kasa! - buduje. No, składa raczej, powiedzmy. Więc może dlatego i Spójni już na sportowej mapie nie ma... A kiedyś te tłumy, ten doping, ta wrzawa... Historia. Niestety.

Piłka ręczna. Rodzinna gra. Bo grał i Paweł przed laty, brat Piotra, dziś znany - i ceniony! - lekarz. Obaj w Spójni, rzecz jasna. Choć medal - ten olimpijski - jeden w rodzinie ... Paweł na naukę postawił - mówi Piotr. I racja! Coś za coś... Acz sportowi wciąż wyjątkowo bliski. Jeśli kontuzja, jeśli ktoś w potrzebie.... Doktor Paweł, oczywiście!

Sport? Nauczyciel życia. Pomaga i dziś, kiedy Piotr - w firmie Lonza - kieruje produkcją, kiedy trzeba współpracować z większą grupą ludzi. Siostra Teresa - pani Terasa Zarębska, żona marszałka województwa - wspólnie z synem, Darkiem, zarządza całością, a Piotr produkcją właśnie. ,Fajny szef" - ktoś mi do ucha szepcze. Miłe, nie powiem. Ale sza! Żeby Piotr nie słyszał...

Żona Renata. Córka Katarzyna, studentka pierwszego roku ASP. Artystyczna dusza. Syn, 13-letni Jacek. Niebawem gimnazjalista. Następca? Kontynuator rodzinnej przygody ze sportem? Na razie - po krótkiej fascynacji sportami walki - raczej zaabsorbowany harcerstwem. Zastępowy. Ale... Poczekajmy.

Piotr Cieśla

Lat 47. Gdańszczanin z urodzenia. Piłkarz ręczny. Spójnia Gdańsk (1968-86). Schwaz Tirol (Australia, 1986-89). Brązowy medal olimpijski (Montreal, 1976). Dwukrotnie - ze Spójnią - wicemistrzostwo Polski (1973, 74). 51 występów w reprezentacji Polski. W roku 1978, w Danii, na szóstej pozycji w MŚ.
Absolwent Technikum Mechanicznego w Gdańsku. Od wielu lat szef produkcji w firmie Lonza w Borkowie. Wiceprezes Pomorskiego Okręgowego Związku Piłki Ręcznej. Prezes żeńskiej sekcji piłki ręcznej Nata AZS AWF.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto