Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jarek Kowal: Miyavi był naszym największym sukcesem

Maciej Czarniak
Maciej Czarniak
mat. prywatne Jarka Kowala
Z szefem Freakpointing, Jarkiem Kowalem, rozmawiamy na temat Miyaviego, j-rocka i jego planów na przyszłość.

Jego agencja artystyczna rozwija się coraz lepiej. W tym roku na organizowanych przez Jarka Kowala koncertach zagrał choćby Tiamat czy właśnie Miyavi. Za kilka dni czeka nas koncert Owena Palleta, a w listopadzie świetne Diary of Dreams. Przyszłość dla Freakpointing w teorii wygląda naprawdę dobrze. Nas jednak interesuje teraźniejszość i niedzielny sukces koncertu Miyaviego oraz jego następstwa i właśnie o tym rozmawiamy z Jarkiem Kowalem.

Czy to jak dotąd największy sukces muzyczny i organizacyjny waszej agencji koncertowej?

Był to zdecydowanie największy sukces frekwencyjny - sprzedaliśmy prawie 1200 biletów. Organizacyjnie myślę, że też poradziliśmy sobie bardzo dobrze, chociaż pojawiło się trochę nietypowych próśb ze strony fanów.

Jakie to były prośby?

Fani prosili żeby przekazać Miyaviemu pierniczki, czy też płytę "Solidarni z Japonią" z utworami Szopena. Mama jednej z dziewcząt prosiła o postawienie toi-toi przed CSG, skoro oni tam mieli całą noc pod bramą czekać. Próśb było naprawdę dużo.

Jak myślisz czemu na Miyaviego przyjechało tak dużo ludzi, a na UnsraW czy -OZ- niestety było z tym dużo gorzej?

Unsraw i -OZ- przyciągnęły mniej więcej takie ilości ludzi jak przewidywaliśmy. Niestety to, że kapela jest z Japonii nie gwarantuje, że za każdym razem przyciągnie ponad 1000 osób. W polskich realiach to jakby porównywać popularność Kazika i np. Komet.

Czy Miyavi miał jakieś szczególne wymagania typowe dla gwiazd światowej muzyki?

Może cię to zaskoczy, ale nie. Jeśli chodzi o wymagania socjalne to były one wyjątkowo skromne - kanapki, napoje, zakąski. Żadnych ekstrawagancji.

Jak w ogóle udało się zakontraktować tak dużą japońską gwiazdę? Pomogły wcześniejsze kontakty z Japończykami czy nie miały żadnego wpływu?

Akurat Miyavi jest w innej agencji niż poprzednie japońskie kapele z którymi pracowaliśmy. Myślę, że udało się go ściągnąć do Polski dzięki nieustępliwości i zadręczaniu jego agencji mailami.

Macie w planach trochę koncertów do końca roku, ale żadne japońskich artystów. Czy prowadzicie z kimś rozmowy? Polscy fani na pewno z chęcią usłyszeli by Gackta albo L'Arc~en~Ciel.

Z pewnym żalem muszę powiedzieć, że sukces wczorajszego koncertu był dla nas także ciosem. Inne polskie agencje - o znacznie potężniejszych budżetach niż nasza - już wyczuły koniunkturę i myślę, że trudniej będzie nam zorganizować koncerty dużych japońskich gwiazd w przyszłości. Rozmowy z kolejnymi artystami prowadzimy, ale żadnych konkretnych nazw jeszcze nie możemy podać.

Jakie wrażenia z Polski i koncertu wyniósł Miyavi? Może coś zapadło mu szczególnie w pamięć?

Niestety przy tak dużej produkcji brakuje czasu na bezpośrednie kontakty. My, jako agencja, rozmawiamy głównie z tour managerami. Z Miyavim wymieniłem dosłownie 2-3 zdania, a on sam większość czasu spędził w garderobie. Sądząc po jego wyrazie twarzy zaskoczyło go odśpiewywanie piosenek przez publiczność. Praktycznie 30 minut po koncercie artysta był już w busie i gotów do dalszej drogi, nie było okazji nawet się pożegnać.

Widzisz przyszłość dla koncertów j-rockowych w Polsce? Czy może taka duża publiczność pojawiać się będzie tylko na tych największych?

Zespołów, które mogą zebrać podobną ilość fanów jest może z 10. Co nie znaczy jednak, że nie warto robić także koncertów dla 150-200 osób. Wszystko zależy od tego, czy jest się rzemieślnikiem czy pasjonatem, a dla nas to przede wszystkim pasja.

Kliknij w zdjęcie, żeby zobaczyć fotogalerię z koncertu Miyaviego:

Fani Miyaviego przed i w trakcie koncertu

Miyavi - sceniczna bestia
Zwycięzca plebiscytu 7 Nadziei Trójmiasta



















Jarosław Kowal

Od wielu lat jest animatorem trójmiejskiej sceny muzycznej. Najpierw organizował koncerty w gdyńskim Uchu, a od kilkunastu miesięcy prowadzi swoją agencję koncertową "Freakpointing", która ma na swoim koncie ok. 100 koncertów, w tym większość udanych. Jarek zaangażowany jest również w projekt Żywa Biblioteka, a na początku grudnia założył fundację Plankton, która będzie realizować projekty rewitalizacji na terenie Nowego Portu.

W najbliższym czasie z jego inicjatywy zobaczymy w Trójmieście koncerty takich zespołów jak:
Jarek Kowal po ogłoszeniu wyników:
"Cieszę się, że udało mi się wygrać, nie ukrywam, że postarałem się o małą kampanię promocyjną. Wygrana może pomóc w rozwoju, pewnie uda się ściągać do Trójmiasta kolejne gwiazdy. Z dotychczas zorganizowanych przeze mnie koncertów każdy był ważny, ale dopiero nadchodzący występ Miyavi będzie przełomowy. Zaplanowanie tego widowiska już nam wiele dało i stworzyło okazję do robienia kolejnych ważnych wydarzeń, o których usłyszymy już niebawem. Co zrobię z nagrodą? Pewnie zainwestuję w zaproszenie jakiegoś zespołu. Chcę pokazać, że w Trójmieście można robić dobre koncerty!"
od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto