Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jarmark 2010: Cuda św. Dominika cz. II

Aleksander Masłowski
Aleksander Masłowski
Oto druga część przygód św. Dominika zanotowanych przez jego współbraci. Tym razem skupimy się na kontaktach świętego z diabłem, z którym, z racji swego powołania miewał sporo do czynienia.

Diabelski wykaz

Pewnego razu św. Dominik modlił się długo w nocy w kościele. Około północy zorientował się, że nie jest sam. Okazało się, że drugim obecnym w kościele jest diabeł, który w ciemnym wnętrzu usiłuje właśnie coś odczytać na kawałku pergaminu w nędznym świetle lampki oliwnej. Dominik, rzecz jasna, zainteresował się tym, co robi diabeł. To, że tam był, w ogóle świętego nie zaskoczyło. Podszedł więc spokojnie i grzecznie zapytał, nad czym też diabeł ślęczy. Diabeł odpowiedział bezczelnie, że ma właśnie w łapach wykaz grzechów popełnianych przez dominikanów. Święty długo się nie namyślając chwycił koniec rozwiniętego pergaminu i po krótkiej szamotaninie odebrał go diabłu. I rzeczywiście - znajdował się na nim wykaz przewin członków zakonu kaznodziejów, który św. Dominik wykorzystał w celu przywołania braci do porządku. Morał: przydatne informacje są przydatne, nawet jeśli pochodzą od samego diabła.

Diabelski kamień

Św. Dominik często modlił się po nocy samotnie w kościele, przeważnie leżąc krzyżem przed ołtarzem. Potrafił tak spędzić całą noc. Takie modlitewne skupienie irytowało jednak niezmiernie diabła, który, jak już wiemy, towarzyszył od czasu do czasu świętemu. Tym razem diabeł postanowił odciągnąć Dominika od modlitwy w sposób dość gwałtowny. Uniósł wielki kamień pod samo sklepienie świątyni, wycelował i zrzucił go na posadzkę tuż obok głowy modlącego się świętego. Mury kościoła się zatrzęsły, tu i ówdzie zleciał kawał tynku, a Dominik? A Dominik nic. Dalej trwał zatopiony w modlitwie. Diabłu opadły ręce, a żeby sobie powetować niepowodzenie wyleciał z kościoła wyjąc makabrycznie, żeby chociaż okolicznej ludności napędzić stracha. Morał: jeśli robimy coś ważnego, skupmy się tak, by nawet sam diabeł nie był w stanie nam przeszkodzić.

Diabeł przerywa ciszę

Nocne czuwania po ostatniej modlitwie wymagały zachowania absolutnej ciszy. Nakazowi temu podlegali wszyscy, a Dominik miał zwyczaj pozostawać na modlitwie dłużej niż bracia. Pewnej nocy kiedy pozostali zakonnicy oddalili się już do swoich cel, jeden pozostał. Dominik zdziwił się tym, gestem nakazał mu więc by i on udał się na spoczynek. Tamten skłonił się i odszedł. Następnej nocy sytuacja się powtórzyła. Kiedy ten sam brat po raz trzeci nie odszedł z innymi, święty przerwał modlitwę, podszedł do niego i zapytał dlaczego zostaje w kościele, kiedy inni idą spać. Nieposłusznym zakonnikiem okazał się być diabeł, przebrany jedynie w zakonne szaty. Z satysfakcją zwrócił uwagę św. Dominikowi, że oto udało mu się skłonić go do przerwania milczenia. Na to święty odparł, że on jest od czuwania nad przestrzeganiem zasad i on decyduje kiedy milczenie przerwać. Diabeł, przybity tym argumentem, zniknął. Morał: po pierwsze, szef ma zawsze rację. Po drugie, jeśli nie ma patrz punkt pierwszy.

Diabeł w zakonniku

W jednym z klasztorów pewien zakonnik zajmował sie chorymi. Miał jednak paskudny zwyczaj uzupełniania swojej skromnej, klasztornej diety tym, co właściwie powinni zjeść chorzy. Kiedy raz siedział sobie i zajadał to, czego mu jeść nie było wolno, zjawił się diabeł i wstąpił w niego. Objawy opętania były dość podobne do ciężkiej niestrawności. Dźwięki jakie wydawał opętany sprowadziły do jego celi św. Dominika i innych braci. Święty sprawnie nawiązał kontakt z demonem, pytając go uprzejmie czemuż to wybrał sobie na ofiarę właśnie tego zakonnika. Diabeł wyjaśnił w krótkich słowach, że zakonnikowi należało się, bo nie dość, że dopuszcza się obżarstwa, to jeszcze wyjada żywność należącą się chorym. Popełnia więc śmiertelny grzech, a to daje diabłu swobodę opętania go swoją mocą. Niezrażony tym logicznym wywodem św. Dominik oświadczył, że na podstawie swoich uprawnień rozgrzesza nieszczęśnika. Diabeł jak niepyszny opuścił ciało obżartucha. Morał: zanim zarzucisz komuś łamanie prawa, sprawdź kto go popiera.

Tak właśnie św. Dominik rozprawiał się z mocami piekielnymi. Jeśli nawet metody, których przy tym używał były czasem nieco kontrowersyjne, robił to z całą pewnością skutecznie. Może zatem pod patronatem świętego uda się przeżyć okres Jarmarku w tym roku unikając rozmaitych diabelskich i ludzkich patologii.

Zobacz także:

Zobacz jakie możliwości daje Ci MMTrojmiasto.pl >>

Nasza akcja: Ale obciach! |  [PGE Arena Gdańsk](https://gdansk.naszemiasto.pl/skarby-malopolski-nowy-targ-wygrywa-plebiscyt/ar/c3-2877910<br>

tic-areny?districtChanged=true "PGE Arena Gdańsk:<br>
Pamiętnik stadionu piłkarskiego w Gdańsku Letnicy") |

Przewodnik
po Pomorzu
od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto