Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kciuk w górę i w świat! Podróże autostopem nadal są popularne. Jakie czekają przygody?

Piotr Hukało
Angelika zapowiada, że w tym roku też wystartuje w zawodach autostopowych
Angelika zapowiada, że w tym roku też wystartuje w zawodach autostopowych K. Misztal
Kciuk w górę i szeroki uśmiech. Tylko tyle wystarczy, aby w tani sposób przemierzać świat. W pakiecie można dostać możliwość poznawania wielu ciekawych ludzi i niesamowite wspomnienia na resztę życia. W taką podróż kilka dni temu wybrał się Tomasz.

Wydawać by się mogło, że podróże autostopem najlepsze lata mają już za sobą. Nic bardziej mylnego. Choć często pojawiają się informacje, że wsiadanie do auta z obcymi ludźmi niesie za sobą niebezpieczeństwo, to nadal sporo osób decyduje się skorzystać z takiej formy podróżowania. Tomasz Chamier Cieminski, student jednej z trójmiejskich uczelni, komunikację publiczną na autostop zamienił prawie 9 lat temu. - Wszystko zaczęło się od obserwowania moich kuzynów, którzy z powodzeniem wybierali taką formę transportu - opowiada podróżnik. - Ja najpierw próbowałem łapać stopa na trasach 10-20 km, blisko domu, później stopniowo zwiększałem dystans i tak z uniesionym kciukiem dojechałem aż do Hiszpanii, blisko 3,3 tys. km - mówi i dodaje, że obecnie autobus lub pociąg wybiera tylko z konieczności. - Do komunikacji publicznej wsiadam tylko, gdy jestem umówiony gdzieś wcześnie rano i łapanie stopa musiałbym rozpocząć o 4-5 nad ranem. Zdarza się to bardzo rzadko, góra 2-3 razy do roku. Jeżeli tylko mogę, to wybieram stopa. Jazda pociągiem nie niesie za sobą żadnych emocji. Podróż jest najzwyczajniej nudna - tłumaczy Cieminski.

Czytaj także: Autostop pomysłem na wakacyjną przygodę

Co takiego intrygującego jest w podróżowaniu autostopem? - Przede wszystkim możliwość poznawania interesujących ludzi. Każda podróż to nowe opowieści i wysłuchane historie osób, których najprawdopodobniej nigdy byśmy nie spotkali na swojej drodze. Każdy człowiek to inne spojrzenie na życie - wyjaśnia student i dodaje, że zdarzają się sytuacje, w których zdobyte w ten sposób kontakty przeradzają się w kolejne niesamowite przygody.

- Dzięki autostopowi wyjechałem do Stanów Zjednoczonych. Raz zabrał mnie mężczyzna, który na stałe mieszka w USA. Dopytywałem go, jak wygląda życie za oceanem, jacy są tam ludzie. Po pewnym czasie okazało się, że pracuje w firmie zajmującej się organizacją wakacyjnych wyjazdów dla studentów. Można powiedzieć, że na stopa dojechałem aż do Stanów - z uśmiechem dodaje Cieminski.

Równie ciepło podróże autostopem wspomina Angelika Śmigielska, studentka Uniwersytetu Gdańskiego, która z koleżanką w ubiegłym roku brała udział w Międzynarodowych Mistrzostwach Autostopowych. - Wyruszyliśmy z Sopotu. Metą był Dubrownik w Chorwacji - wspomina Angelika. - Z Sopotu kolejką pojechałyśmy do Gdańska, a później chciałyśmy autobusem dojechać do Pruszcza Gdańskiego, jednak już w Gdańsku wystawiłam kciuk i po chwili zaczęła się nasza autostopowa podróż.

Jak opowiada podróżniczka, na pokonanie 2 tys. km potrzebowała 42 godzin. W tym czasie 17 razy przesiadała się do różnych aut. - Stanowczo odradzam jeżdżenie na stopa po Austrii. Tamtejsi ludzie chyba nie znają tej formy podróżowania. Czekałyśmy sporo czasu, aby złapać okazję. Gdy już myślałyśmy, że utkwimy tam na zawsze, podwieźli nas… Polacy - wspomina.

Czytaj także: Sopot - Dubrownik: Międzynarodowe Mistrzostwa Autostopem. Wygrała Polka i Ukrainka

Jednak nie zawsze jest tak kolorowo. Angelika Śmigielska wraca wspomnieniami do sytuacji, w której najadła się sporo strachu. - Sytuacja miała miejsce podczas powrotu z Chorwacji. Podwieźli nas mężczyźni, którzy jechali do Gdyni. Zaproponowali nam, że jak już dojedziemy do celu, możemy wybrać się razem do jakiegoś klubu. Wstępnie się zgodziłyśmy, jednak zaznaczyłyśmy, że chcemy zostawić swoje rzeczy w Gdańsku. Nie zgodzili się i oznajmili, że mamy zostawić nasze plecaki w mieszkaniu jednego z nich. Gdy zatrzymałyśmy się z powodu robót drogowych, powiedziałam, że chcę wyjąć coś z plecaka, który był w bagażniku. Chwyciłyśmy nasze rzeczy i uciekłyśmy, ile sił w nogach. Jednak to jedyna nieprzyjemna sytuacja, jaka trafiła mi się, kiedy jechałam stopem - opowiada studentka.
O czym powinna pamiętać osoba, która chce po raz pierwszy wybrać się w taką podróż? - Przede wszystkim najlepiej ustawić się na obrzeżach miasta, w punkcie, gdzie kierowca będzie mógł się zatrzymać. I należy pamiętać o uśmiechu! To zawsze działa! - radzą zgodni podróżnicy.

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto